Marzia Gaggioli jest znana od dawna polskim odbiorcom, którzy pokochali jej specyficzny styl od jej pierwszych przebojów po polsku. Dziewczyna ma rozmach - sama wybiera swoje stroje, komponuje, pisze teksty w różnych językach i co więcej - nagrywa swoje teledyski. Jest artystką totalną, bezkompromisową i bardzo twórczą. Żeby docenić jej specyficzny kunszt wystarczy odrobina fantazji, dystansu do siebie i szczypta rozpaczliwej nostalgii za pierwszymi efektami komputerowymi i stylistyce późnych lat 90.
Jej najnowszy przebój "Labirynt" to historia, która oczywiście dotyczy skomplikowanej miłości i zagubionej dziewczyny, która nie potrafi się odnaleźć w relacji z mężczyzną. Nie wiadomo kto kogo bardziej wciąga w swój labirynt czy on więzi ją w skomplikowanym labiryncie swojego braku decyzji, czy ona nie umie wyjść z własnego labiryntu przemyśleń i domniemań.
W drugiej zwrotce dodatkowo okazuje się, że podmiot liryczny widzi w owym labiryncie "cień innej kobiety". Jak to możliwe by zmieścić tak bogatą, emocjonalną historię w zaledwie kilku wersach? Jakim cudem ten, dość toporny, podkład wyciąga z nas tyle wzruszeń i refleksji?
Tego nie sposób opisać, to należy koniecznie zobaczyć: