Poplista

1
Zalia Diament
2
Switch Disco, Charlotte Haining, Felix I Found You
3
sanah Miłość jest ślepa

Co było grane?

09:43
Bryan Adams Christmas Time
09:47
Grzegorz Hyży / Tabb Na chwilę
09:51
Karol G Si Antes Te Hubiera Conocido

Od heroinisty do himalaisty. Historia życia Tomasza Mackiewicza

Tomasz Mackiewicz nie wrócił z wyprawy na Nanga Parbat w Himalajach. Kim jest polski himalaista, o którego losy od kilku dni drży cała Polska?

W wieku 43 lat Tomasz Mackiewicz po raz siódmy próbował zdobyć szczyt Nanga Parbat zimą. Według informacji przekazanych przez Elisabeth Revol – w końcu mu się to udało. Później jednak rozegrał się dramat, a na ratunek parze himalaistów ruszył zespół polskich ratowników. Ci dotarli do Eli, niestety na ratunek dla Tomka uwięzionego ponad kilometr wyżej nie było już szans. Według informacji przekazanych przez partnera Elisabeth Revol, Ludovica Giambiasiego, gdy himalaistka opuszczała Mackiewicza, by spróbować zejść z Nanga Parbat, Polak był w stanie agonalnym. Miał liczne odmrożenia i zapadł na ślepotę śnieżną.

Elisabeth Revol potwierdza: Tomasz Mackiewicz zdobył szczyt Nanga Parbat



Wszystko zaczęło się w 1975 roku. Wówczas w Działoszynie na świat przyszedł mały Tomek. Tam spędził całe swoje dzieciństwo i młodość, później przeprowadził się do Częstochowy. Jako nastolatek, gdy znalazł się sam w obcym mieście, nie mógł się odnaleźć. W środowisku, do którego trafił znalazł pozorne tylko bezpieczeństwo. Tak zaczęło się jego uzależnienie od heroiny. W latach 90., gdy w Polsce nie było jeszcze dostępu do tak „luksusowego” produktu, jak brown sugar, tj. zbrylona odmiana heroiny, brał kompot. „Kompot, zwany też polską heroiną, był wyjątkowym świństwem, wyrabianym przy użyciu octu, amoniaku, rozpuszczalników i słomy makowej” – wspominał Mackiewicz.

„Różnie przedstawia się dzisiaj w mediach wizerunek ćpuna, ale prawda jest taka, że to są bardzo często wyjątkowo wrażliwi ludzie. Tacy swojscy – poznajesz ich, rozmawiasz, próbujesz tego, co ci oferują i wsiąkasz od razu. Wydaje ci się, że jesteś szczęśliwy, a tak naprawdę pogrążasz się coraz bardziej i w końcu jesteś zdegenerowanym gościem. Tak było u mnie. Wartości, które są najważniejsze dla wielu ludzi, dla mnie nie miały żadnego znaczenia” – mówił po latach w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.



Po latach uzależnienia Mackiewicz trafił do Monaru. Spędził tam dwa lata i wyszedł z nałogu, co w przypadku heroinistów zdarza się niestety bardzo rzadko. Ten sukces rozbudził w nim ambicje i popchnął go do dalszych działań. Po dwóch latach pojechał do Indii stopem, mając w kieszeni 400 dolarów. Tam poznał doktor Helenę Pys, która prowadziła ośrodek dla trędowatych. Mieszkał tam przez pół roku, zajmując się dziećmi, prowadząc zajęcia integracyjne, ucząc dzieci angielskiego.

Miłość do gór zakiełkowała w sercu Tomasza Mackiewicza w 2004 roku, kiedy wraz z Markiem Klonowskim postanowili, że pojadą na Mount Logan – czyli najwyższy szczyt Kanady. Na początku wszyscy uważali go za nieszkodliwego wariata. Ale w 2008 roku otrzymał prestiżową nagrodę Kolosa za wspięcie się na Mount Logan. Uzasadnienie brzmiało następująco: „Nagrodę przyznano za wyczerpujący trawers Mount Logan, najwyższego szczytu Kanady, dokonany w pionierskim stylu podczas 40-dniowej podróży przez największe lodowce Alaski i Jukonu”.



Mackiewicz nie przestawał marzyć. Od kilku lat jego największym i wciąż niezrealizowanym marzeniem było zdobycie zimą szczytu Nanga Parbat w Himalajach. „Zacząłem się zastanawiać, jak to jest, że ludzie już po księżycu chodzą, a nie mogą wejść zimą na Nangę i K2. Nie pojmowałem tego. Gdy idziesz na K2, do samej bazy musisz zapieprzać przez dwa tygodnie i to wszystko kosztuje, a tutaj jest dużo bliżej. Dlatego Nanga” – opowiadał.

Góra, która o tej porze roku wydaje się być niedostępna dla ludzi, została po raz pierwszy zdobyta zimą dopiero w 2016 roku. Mackiewicz, który wcześniej próbował wspiąć się na szczyt Nanga Parbat sześciokrotnie, chciał powtórzyć ten wyczyn. Po raz pierwszy na przełomie 2010 i 2011 roku udało mu się osiągnąć wysokość 5100 metrów, rok później doszedł do 5500 metrów, później samotnie dotarł na wysokość 7400 metrów. W styczniu 2018 roku podjął siódmą próbę. Towarzyszyła mu francuska himalaistka Elisabeth Revol. I w końcu parze udało się zdobyć wymarzony szczyt. Niestety, najprawdopodobniej Tomek zostanie na Nandze już na zawsze.



Polecamy