Najwyraźniej to koniec miłej atmosfery na planie "Barw szczęścia". Między aktorami a twórcami pojawiła się kość niezgody, którą jest osoba Heleny Englert – odtwórczyni roli Angeli. 17-latka po odegraniu wątku romansu i seksu z nauczycielem, doczekała się zainteresowania ze strony twórców. Ci dają Englertównie coraz więcej dni zdjęciowych w miesiącu, co niekoniecznie podoba się reszcie obsady, która spędza na planie dzień lub dwa. Tego wszystkiego dowiedział się informator "Faktu":
"Helena zarabiała za dzień zdjęciowy około 600 złotych. To mniej niż prawdziwi aktorzy, którzy dostają po 3 tysiące. Jednak od jakiegoś czasu to jej wątek został rozpisany. Podczas gdy Englertówna ma nawet 10 dni zdjęciowych w miesiącu, inni pracują na planie tylko dzień lub dwa. Gdy przychodzi do comiesięcznej wypłaty, dostają mniej".
Podwyżka, której doczekała się Helena jest znaczna, bo teraz młoda aktorka otrzymuje 1000 złotych za jeden dzień zdjęciowy. To właśnie ta decyzja miała doprowadzić do burzy wśród obsady:
"To rozwścieczyło wszystkich. Aktorom nie podoba się, że Helena jest przywożona i odwożona, podczas gdy inni muszą sami troszczyć się o transport. Niektórzy myślą o odejściu. Honorata Witańska już podjęła decyzję o porzuceniu serialu" – można przeczytać na łamach tabloidu.