"Żabie sashimi" uchodzi za przysmak z najwyższej półki. Żeby je przyrządzić trzeba nie lada umiejętności, ale też szczególnego okrucieństwa.
Żywa żaba jest dostarczana przez hodowcę do restauracji, następnie kucharz zadaje jej kilka wprawnych sztychów nożem i wydobywa z niej wnętrzności. Wszystko dzieje się na sekundy przed zaserwowaniem "dania". Umierającą, świadomą żabę podaje się na talerzu z lodem, plasterkami cytryny i sosem sojowym. Ta mieszanka dodatkowo jeszcze wprawia w ruch mięśnie dogorywającego organizmu. Gdy klient macza kolejne części w sosie sojowym, przerąbana w pół, obdarta ze skóry żaba dramatycznie próbuje jeszcze uciec z talerza. Dopiero po kilku minutach płaz umiera na talerzu. Jego głowy się nie zjada.