Tarantino („Pulp Fiction”, „Django”, „Bękarty wojny”) nie musi martwić się o pozyskanie wytwórni chcącej wyprodukować jego najnowszy film. Chociaż styl reżysera wymusza na jego filmach kategorię wiekową „R”, nie odstrasza to widzów, którzy tłumnie chodzą do kina na każdą nowość spod ręki Tarantino.
O fabule produkowanego obrazu na razie nie wiadomo wiele. Wydarzania w nim przedstawione będą z pewnością dotykać losów tzw. sekty Mansona, których zbrodnie wstrząsnęły Ameryką przełomu lat 60. i 70. ubiegłego stulecia.
Wiele mówi się już o obsadzie nowego filmu. Wspominane są m.in. nazwiska Brada Pitta, Leonardo DiCaprio (z obydwoma aktorami Tarantino pracował przy jednym filmie) oraz oczywiście Samuela L. Jacksona, który występował w wielu produkcjach postmodernistycznego reżysera.
Ostatnio w kontekście tego obrazu mówi się także o udziale Toma Cruise (gwiazdora mogliśmy w tym roku oglądać w filmie „Barry Seal: Król przemytu”) oraz Margot Robbie, wschodzącej gwiazdy Hollywoodu, znanej choćby z „Wilka z Wall Street” i zbierającej fantastyczne recenzje za swoją tegoroczną rolę tytułowej w „I, Tonya”.
Premierę nowego filmu Quentina Tarantino wstępnie zaplanowano na 2019 r.