Do akcji dołączyła się też Paulina Młynarska. Dziennikarka opublikowała we wtorek na Facebooku wstrząsający post. Wyznała w nim, że również była molestowana: „Raz w Paryżu, wcześnie rano z nożem przy gardle, raz w biurze wpływowego producenta filmowego. W Dębkach na drodze do plaży - byłam w 6 mies. ciąży . Po ucieczce biegiem myślałam, że poronię”. Dodaje też, że problem różnego rodzaju molestowania jest nagminny i nawołuje mężczyzn, że w tej kwestii coś musi się zmienić: „Widzicie nasi i nie nasi mężczyźni, nam się to zdarza ciągle, regularnie. Tak często, że nawet tego nie rozpamiętujemy. Ale gdzieś w środku zostają ślady na zawsze. Kiedy popatrzycie na liczbę wpisów pod hasztagiem #jatez, może spróbujecie postawić się w naszej, waszych dziewczyn, żon, mam, córek, koleżanek sytuacji. Zmiana na lepsze jest w Waszych rękach”. Oczywiście, wiadomość Młynarskiej wywołała burzę komentarzy. W niektórych pojawiały się kolejne wyznania, inne dotyczyły samego problemu i radzenia sobie z napastowaniem.
Dzisiaj, Młynarska wróciła do tematu i opublikowała kolejny – bardziej agresywny – post. Tym razem już nie o molestowaniu, ale o stosunku mężczyzn do kobiet i powszechnym braku współczucia. „Nie empatyzujesz przecież z świnią, która stała się schabowym. Z chwilą, gdy zaczniesz, przestanie ci smakować. Z chwilą, gdy zaczniesz empatyzować z laskami, które nagle wyskoczyły z tym całym #JaTeż, przestanie ci wchodzić (…) seks z partnerką, która ma na to zerową ochotę, ale godzi się dla świętego spokoju, albo ze strachu” – zaznacza. Dziennikarka sprowokowała tym do dyskusji obie płci. Zaznaczyła, że problem jest po obu stronach i mimo ogólnej świadomości, cały czas nie potrafimy o tym rozmawiać.