Kinga Rusin zdecydowała się na opublikowanie w mediach społecznościowych bardzo odważnego wpisu. Dziennikarka wydała oświadczenie w imieniu swoim oraz swojego byłego męża, Tomasza Lisa. Ich córka, Pola Lis, jest szantażowana, na co nie zamierzają pozwolić rodzice. „Pola jest od jakiegoś czasu w ohydny sposób szantażowana ujawnieniem do publicznej wiadomości spreparowanych, nieprawdziwych dokumentów i maili. Z ich treści wynika, że celem jest zniszczenie reputacji nie tylko jej ale całej naszej rodziny. Być może motywacją są względy polityczne” – pisze Kinga Rusin.
Dziennikarka dodaje, że szantażysta dopuszcza się gróźb karalnych. „Posuwa się do niemoralnych żądań, zakłóca jej spokój, wpędza w psychozę strachu i uniemożliwia normalne funkcjonowanie” – opisuje rozżalona matka. Choć odnalezienie sprawcy nie jest dla rodziców łatwe, Rusin zapewnia, że nie spocznie, dopóki tak się nie stanie. „Ktoś kto w świadomy sposób stosuje stalking, szczególnie wobec osób bardzo młodych i wyjątkowo narażonych na stres, które nawet nie weszły jeszcze do końca w dorosłość, które dopiero zapisują swoją kartę w życiu, jest godny największego potępienia i adekwatnej kary” – pisze, grożąc stalkerowi więzieniem.
Rodzice Poli Lis podkreślają, że „puszczanie nieprawdziwych informacji w obieg”, czego dopuszcza się szantażysta, może zniszczyć tak młodej osobie całe życie. Dlatego też Kinga Rusin i Tomasz Lis postanowili wydać oświadczenie, a także z powodu na mało efektowne śledztwo. „Pamiętajcie, że macie nie tylko odpowiedzialność za słowo ale również za skutki jakie wywołuje” – apeluje Rusin.