Julka Wróblewska nadal relacjonuje swoje maturalne zmagania na Instagramie. Teraz, kiedy atmosfera wokół zdjęcia z sali egzaminacyjnej trochę się uspokoiła, aktorka pochwaliła się wynikami matury z polskiego. „A kto rozwalił maturkę z polskiego? 93% ! Jak Wam poszło?” - napisała się szczęśliwa Julka.
Gwiazda zapomniała jednak dodać, że chodziło tu o ustną maturę, gdzie wynik otrzymuje się od razu po przedstawieniu tematu i po udzieleniu odpowiedzi na pytania komisji egzaminacyjnej. Trzeba jednak dodać, że 93% to bardzo wysoki wynik i fani w komentarzach nie szczędzili gratulacji swojej ulubienicy.
Najpierw o Wróblewskiej w kontekście matury było głośno, gdy przygotowaniami do niej tłumaczyła swoją nieobecność na pogrzebie Witolda Pyrkosza. Później fotoreporterzy w przerwie między egzaminami przyłapali Wróblewską z papierosem, co nie spodobało się jej fanom, którzy twierdzą, że młoda aktorka powinna być przykładem dla swoich fanów. Teraz zaś dużo emocji wzbudza zdjęcie, które 18-latka wrzuciła do sieci po maturze z matematyki.
Wróblewska opublikowała na swoim Instagramie zdjęcie z sali egzaminacyjnej. Aktorka pochwaliła się, że egzamin z matematyki poszedł jej całkiem dobrze: „Po matmie! Jak Wam poszło? Mnie dobrze! 22/25 z zamkniętych. Otwartych nie mogę dokładnie sprawdzić, ale nie jest najgorzej. Po podsumowaniu powinno dalej być dobrze”. Wróblewska nie wzięła jednak pod uwagę, że za wniesienie sprzętu elektronicznego na maturę grożą spore konsekwencje – z unieważnieniem egzaminu włącznie. Na szczęścia młoda gwiazda wyjaśniła, że zdjęcie zrobiła za zgodą komisji egzaminacyjnej.
Taki sam błąd popełnił w 2014 roku Maciej Musiał. Aktorowi udało się uniknąć kary, a jego egzamin nie został unieważniony, ponieważ Musiał tłumaczył, że zdjęcie zostało zrobione jeszcze przed rozpoczęciem egzaminu. Nie wszyscy jednak byli przekonani co do jego tłumaczeń.