Eurowizja 2017: Wiadomo, kto pokazał pośladki milionom widzów. I wcale nie był to Australijczyk!

Zdarzenie, do jakiego doszło na scenie podczas występu Jamali w trakcie finału Eurowizji w Kijowie, to najpewniej moment, który najlepiej zapamiętamy z sobotniego koncertu. Wiadomo już, kto za nim stał. Co więcej, mężczyzna wcale - jakby to się mogło wydawać - nie pochodzi z Australii.


W minioną sobotę, podczas finału 62. Konkursu Piosenki Eurowizji, tuż przed północą na  scenie w Kijowie zaśpiewała Jamala. Zwyciężczyni zeszłorocznego koncertu zaprezentowała swój najnowszy singiel „I Believe in U”. Jednak w trakcie jej występu nie wszystko poszło po myśli organizatorów… Podczas show Jamali na scenę wbiegł mężczyzna w australijskich barwach. To, co zrobił na oczach milionów widzów, było dla wszystkich niemałym zaskoczeniem. Mężczyzna, stojąc tuż obok piosenkarki, ściągnął bowiem spodnie i majtki, wypinając się wprost do kamery. Czyżby w ten sposób chciał pokazać, co myśli o całym tym konkursie?

W Internecie od razu zrobiło się głośno o tym wydarzeniu, które z pewnością przejdzie do historii Eurowizji. Mężczyzna, który w trakcie incydentu na żywo był owinięty w australijską flagę, okazuje się wcale nie pochodzić z Australii. Wiadomo już, kto stoi za całym tym zamieszaniem. A jest to Vitalii Sediuk – ukraiński dziennikarz i prankster, który ma na swoim koncie również napadnięcie na kilka hollywoodzkich gwiazd…

Sediukowi zdarzało się m. in. pocałować Willa Smitha, w efekcie czego został przez niego spoliczkowany. Ukrainiec całował również inne części ciała gwiazd – we wrześniu ubiegłego roku zaatakował w Paryżu, próbując pocałować Kim Kardashian w… pupę.

Zobacz także