Krokusy opanowały Polanę Chochołowską i... umysły turystów. Myślą tylko o nich. "Warto było wędrować te osiem kilometrów. Namęczyłyśmy się dwie godziny, ale jaki efekt!" - mówi młoda turystka, która wraz z przyjaciółką robi sesję zdjęciową pośrodku łąki pełnej liliowych kwiatów.
"Mamy mnóstwo zdjęć, teraz wrzucamy je na 'fejsa' i liczymy na sporo lajków. Niech znajomi zazdroszczą i żałują, że ich tu nie ma" - dopowiada jej koleżanka.
Pierwsze krokusy pojawiły się na Polanie Chochołowskiej. To miejsce w Tatrach słynie z wiosennych fioletowych dywanów.