Elżbieta Romanowska przerwała milczenie: „zły czas jeszcze się nie skończył...”
Elżbieta Romanowska cieszy się ogromną popularnością od wielu. Wszechstronnie utalentowana artystka od lat zachwyca widzów, którzy cenią ją nie tylko za rozmaite role w spektaklach, serialach i filmach czy występy w popularnych programach, ale przede wszystkim za dystans do siebie i pozytywne nastawienie. Serialowa Jola z „Rancza” zawsze starała się być w stałym kontakcie z fanami. Niestety, ostatnio na jej Instagramie nie pojawiały się nowe publikacje. To wzbudziło niepokój obserwatorów. Okazuje się, że milczenie spowodowane było trudnym czasem w życiu prowadzącej „Nasz nowy dom”.
Czytaj także: Elżbieta Romanowska prosi o wsparcie. Mama aktorki trafiła na stół operacyjny
Romanowska dziś opublikowała obszerny wpis, w którym chciała wyjaśnić fanom, co się dzieje. Wyznała w nim, że ostatnie miesiące poświęciła ukochanej rodzinie, która ma za sobą druzgocące doświadczenia.
Kochani… Długo się zbierałam, by do Was napisać. Końcówka 2024 była dla mnie i mojej Rodziny bardzo ciężka i bolesna. Niestety ten stan trwa do dziś. Nie było mnie tutaj, bo potrzebowałam całą swoją energię i wolny czas poświęcić mojej Rodzinie. Przechodziliśmy prawdziwy emocjonalny rollercoaster. Nadzieja, jej utrata, niemoc, walka z wiatrakami, rozpacz - to tylko nieliczne emocje, które towarzyszyły nam i towarzyszą każdego dnia.
Osobiste wyznanie sprawiło, że pod publikacją błyskawicznie pojawiło się mnóstwo komentarzy pełnych wyrazów wsparcia i współczucia. Swoje wpisy zostawili nie tylko fani, ale również m.in. Marta Wierzbicka, Marta Chodorowska, Anna Dereszowska, Mateusz Gessler, Olga Kalicka, Dominika Gwit, Ewa Wachowicz, Magdalena Waligórska czy ekipa programu „Nasz nowy dom”.
Elżbieta Romanowska wydała oświadczenie: „moje serce rozpadło się na kawałki”
W dalszej części swojej wypowiedzi 41-latka podzieliła się z obserwatorami tym, co czuje. Elżbieta Romanowska ma za sobą wiele przytłaczających doświadczeń, z którymi przyszło jej się zmierzyć. W minionych miesiącach przyjęła wiele ciosów od losu i przyznaje, że trudny czas w jej życiu jeszcze się nie skończył.
Znacie takie uczucie, gdy dochodzicie już do ściany, gdy wydaje Wam się że więcej już nie udźwigniecie ale życie postanawia zweryfikować wasze myślenie i udowodnić Wam, że jesteście w błędzie i jednak możecie? Mówi się, że Bóg daje nam tyle, ile jesteśmy w stanie udźwignąć… Więc okazuje się, że ja mogę unieść zaje…ście dużo! Gdy już się wydawało, że dochodzimy do względnej „stabilności”, spadał na nas kolejny cios. Niestety ten wpis nie będzie miał Happy Endu, gdyż ten zły czas jeszcze się nie skończył...
Na zakończenie podziękowała bliskim za wsparcie i troskę. I mimo że jej serce „rozpadło się na kawałki”, zapowiedziała, że stara się na nowo uśmiechać, dostrzegać dobrych ludzi i doceniać świat.
Dzięki wsparciu mojej Rodziny i cudownych przyjaciół mam siłę, by powoli tutaj wrócić. Bo życie toczy się dalej… I chociaż moje serce rozpadło się na kawałki, łkając cichutko każdego dnia staram się uśmiechać, dostrzegając cudownych ludzi, którzy dają mi siłę każdego dnia, doceniając promienie słońca, dzięki którym łatwiej mi wstawać i mierzyć się z każdym kolejnym dniem. Bardzo Wam dziękuję za Waszą troskę i słowa wsparcie i za ten czas, który potrzebowałam, by skupić się na naszej Rodzinie. Czas jednak zacząć na nowo dostrzegać budzący się na nowo do życia świat.