Wokalistka zabrała głos po skandalu w „Must Be The Music”. „Nie dam sobie wmówić”

W pierwszym odcinku „Must Be The Music” zaprezentował się m.in. zespół Sleazy Sweet. Występ spotkał się ze skrajnymi komentarzami, głównie z uwagi na zachowanie gitarzysty, który w kacie frustracji zaatakował kamerzystę. Wokalistka zabrała głos ws. skandalu.

Sleazy Sweet w „Must Be The Music”

Pierwszy odcinek „Must Be The Music” wyemitowano na początku marca. Był to wielki powrót formatu, który w przeszłości mógł poszczycić się wręcz legendarnym składem jury. Zasiedli w nim chociażby Elżbieta Zapendowska, Kora, Adam Sztaba i Wojciech Łozowski. Teraz uczestników oceniają: Sebastian Karpiel-Bułecka, Natalia Szroeder, Miuosh i Dawid Kwiatkowski. Show już zdążyło wywołać szerokie dyskusje w sieci, a to z uwagi na występ pochodzącego z Warszawy zespołu Sleazy Sweet, który wykonuje muzykę z gatunku glam rock. Grupa wykonała na scenie utwór „Get It”, jednak nie przeszła dalej – otrzymała jedno TAK i trzy NIE. Jurorzy pochwalili warstwę instrumentalną, jednak skrytykowali umiejętności wokalistki. Po zejściu za kulisy doszło do incydentu – wściekły gitarzysta zaczął przeklinać i odepchnął kamerzystę ze sprzętem. Do sprawy postanowiła odnieść się właśnie wokalistka, a jednocześnie założycielka zespołu, Julie Katt.

„Nie akceptuję żadnej formy agresji”

Julie Katt opublikowała oświadczenie na Instagramie. Odniosła się w nim do występu w „Must Be The Music”. Na samym początku podkreśliła, że nie zgadza się z przesadną krytyką jurorów:

- Nie uważam, że jestem jakimś wybitnym wokalistą typu Freddie Mercury, ale nie uważam również, że jestem wokalistą „bardzo słabym”. Przyznaję się do niedociągnięć, głos mógłby być bardziej osadzony, ale nie dam sobie wmówić, że nie ma w nim mocy. Podczas występu w MBTM wokal był sporo ciszej od instrumentów, ponieważ zależy to od mixu, a ja nie mam na to wpływu.

Julie Katt przekazała, że chodzi na lekcje śpiewu dopiero od półtora roku. Na dodatek w dzień występu była bardzo zmęczona:

Nie mam sobie nic do zarzucenia. Było dokładnie tak jak miało być, biorąc pod uwagę to, że byłam tego dnia od 5 rano na nogach (występ był koło 20/21) i nic nie jadłam, a gardło zaciskało mi się ze stresu.

Odniosła się też do kontrowersyjnego zachowania gitarzysty:

Najlepiej jeśli sam wypowie się na ten temat, natomiast od siebie dodam, że jestem w stanie to zrozumieć, ale nie akceptuję żadnej formy agresji czy przemocy.

Na koniec podsumowała informacją, że zespół nie zmieni wokalisty. Potwierdziła, że to ona założyła grupę, sama pisze piosenki, a członków grupy traktuje jak rodzinę.

Zobacz także