Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka są małżeństwem od 12 lutego 2000 roku. W rozmowie z Katarzyną Przybyszewską-Ortonowską dla magazynu „Viva!” opowiedzieli o tym, co przeżyli 20 lat temu. Wokalistka i perkusista zdecydowali się na szczere wyznanie na temat choroby. Depresja, z którą mierzył się mąż wokalistki, była ogromnym egzaminem dla łączącej ich relacji.
Czytaj także: Natalia Kukulska i Jan Dąbrówka. Jak wygląda relacja wokalistki z dorosłym synem?
Michał Dąbrówka o chorobie: „musiałem nauczyć się z tym żyć”
Dziś mają dwoje dorosłych dzieci Jana - perkusistę, który rozwija od kilku lat swoją karierę muzyczną i Annę, która wyjechała do Londynu do szkoły musicalowej, by tam szlifować swój talent oraz 8-letnią Laurę. Natalia Kukulska i Michał Dąbrówka z dumą wypowiadają się w wywiadach na temat swoich pociech i unikają wyznań dotyczących życia prywatnego. Nie ukrywają, że związek to ciągła praca, a osobiste pokonywane wyzwania czy problemy często umacniają relację.
Nigdy o tym nie mówiliśmy, ale skoro przeżyliśmy razem 25 lat, możemy przyznać – uczciwie – że nasze wspólne życie nie zawsze było sielanką. Były kryzysy. Były trudne momenty. Oczywiście wolelibyśmy, by ich nie było, ale w pewnym sensie one nas też zbudowały.
Nie są jednomyślni, ale tworzą udane małżeństwo, które może być inspiracją dla innych par. W wywiadzie dla „Vivy!” wrócili pamięcią do trudnych chwil sprzed dwóch dekad. 53-latek ujawnił, że miał epizod depresji.
Byłem w dziwnym stanie, tkwiłem w smutku i lęku, zastanawiałem się, co się dzieje z moją głową. Na początku myślałem, że to jesienna chandra, spadek nastroju, normalny w naszym klimacie. Ale to nie mijało. Zacząłem szukać pomocy. Przeczytałem stosy książek, by dowiedzieć się, czym jest depresja. Ludzie wstydzą się o tym mówić, bo myślą, że depresja jest chorobą psychiczną, a w dzisiejszych czasach co trzeci człowiek ma depresję. Musiałem nauczyć się z tym żyć i zrobić wszystko, by przetrwać. Do tej pory żyliśmy trochę jak w bańce. Myśleliśmy, że będzie to trwać wiecznie. Że zawsze będzie wszystko dobrze i będziemy się tylko pozytywnie nakręcać. Niestety…
Natalia Kukulska o kryzysie
Artysta przyznał, że choroba miała ogromny wpływ na jego małżeństwo. Przyznał, że zburzyła „poczucie szczęścia i sielanki, jakie do tamtej pory im towarzyszyło”. Wówczas pomógł mu teść - Jarosław Kukulski: „właśnie zaczął mieć problemy ze zdrowiem i ktoś polecił mu seanse akupunktury. Zaciągnął mnie na tę akupunkturę. To mnie uratowało”. Wokalistka dodała, że dla niej również było to ogromne wyzwanie:
Michał zamknął się w sobie, a ja wszystko brałam do siebie. „Nie jesteś szczęśliwy?” - pytałam - „O co ci chodzi? Dlaczego?”. Dziś uważam, że jeśli jedna osoba w związku ma depresję, druga też powinna mieć wsparcie terapeutyczne, by właściwie czytać pewne sygnały, a nie obciążać się złymi myślami, bo z tego też rodzą się konflikty.
Natalia Kukulska wyznała, że niedługo po tym kryzysie musiała zmierzyć się z dwiema tragediami. Te zdarzenia miały na nią ogromny wpływ. Trudne emocje wpędzały ją - jak sama przyznała - w destrukcję.
Pięć lat później, w 2010 tata zmarł, a sześć lat po tacie odeszła babcia. Wtedy zrozumiałam, że wielką próbą dla związku jest przetrwanie takich momentów, kiedy wali się cały system rodzinny. Miłość, którą miałam dla taty czy babci, sprawiła, że nie potrafiłam odciąć przeszłości. Bardzo długo tkwiłam w żałobie. Przez rok, może nawet dłużej co tydzień jeździłam do taty na cmentarz. W końcu zdałam sobie sprawę, że dla dobra samej siebie i rodziny nie mogę żyć przeszłością. Po latach sięgnęłam nawet do ustawień hellingerowskich. Bo przeszłość zabierała mnie w złą stronę, wpędzała w destrukcję… Zamiast być po stronie życia i rodziny, którą stworzyłam, moje uczucia i tęsknota utkwiły w przeszłości.
Czytaj także: Natalia Kukulska ma za sobą trudny czas. „Mało przyjemne to doświadczenie”