Fani kultowego serialu są wściekli. Uśmiercono ich ulubioną postać

Kevin Costner, wcielający się w postać patriarchy Johna Duttona w hitowym serialu „Yellowstone”, opuścił produkcję, wywołując falę niezadowolenia wśród widzów. Jego postać, będąca kluczową dla całej serii, odeszła w dramatycznych okolicznościach, co stało się przyczyną gorącej dyskusji fanów. Costner, odnosząc się do reakcji widzów, podzielił się swoimi przemyśleniami na temat swojego odejścia.

W rozmowie z E! Kevin Costner wyraził zrozumienie dla reakcji fanów na jego odejście z „Yellowstone”. „Fani mają głos w tych sprawach i decydują, co chcą śledzić” - powiedział, podkreślając, że widzowie są integralną częścią sukcesu każdej produkcji telewizyjnej. Aktor przyznał, że przedstawił producentom „Yellowstone” swoją wizję zakończenia historii Johna Duttona, jednak ostateczna decyzja o losach jego postaci, czyli śmierci w wyniku rany postrzałowej, należała do twórców serialu. „Robią, co chcą zrobić. I to mi odpowiada” - dodał Costner, akceptując decyzję producentów z pokorą.

Pożegnanie z „Yellowstone”

W czerwcu Kevin Costner ogłosił na mediach społecznościowych, że nie powróci do „Yellowstone”. W emocjonalnym przesłaniu do fanów wyjaśnił, że po długim okresie pracy nad innym projektem, filmem „Horizon: An American Saga”, oraz refleksji nad swoją rolą w „Yellowstone”, doszedł do wniosku, że nie będzie w stanie kontynuować swojej roli w dalszych sezonach.

Plany Kevina Costnera

Pomimo odejścia z „Yellowstone”, Kevin Costner nie zamierza zwalniać tempa. Aktor jest zaangażowany w realizację wieloczęściowej serii filmowej „Horizon: An American Saga”, której pierwsza część ukazała się latem. Kolejna odsłona projektu została jednak przełożona. Mimo to, Costner jest pełen optymizmu co do przyszłości i zapewnia, że nadal pracuje nad tym, co przyniesie jutro.

Spróbuję to wszystko rozgryźć

- powiedział z uśmiechem.

Zobacz także