Marcelina Zawadzka, szczęśliwa mama, która ponad dwa tygodnie temu przywitała na świecie swoje pierwsze dziecko, nie ukrywa, że pierwsze dni z noworodkiem były dla niej wyjątkowo trudne. Mimo iż była teoretycznie przygotowana na karmienie piersią, życie napisało dla niej i jej syna trudniejszy scenariusz. Problemy zdrowotne maleństwa wymagały podania mu leków, co znacząco wpłynęło na proces karmienia.
Walka o każdą kroplę mleka
Zawadzka przyznaje, że choć karmienie piersią jest procesem naturalnym, dla niej nie było to wcale takie oczywiste. „Karmienie piersią mimo tego, że naturalne, wcale tak naturalnie do mnie nie przyszło” - mówi Zawadzka, dzieląc się swoimi przemyśleniami na Instagramie. Chciała dać swojemu synowi jak najwięcej swojego mleka, aby naturalne przeciwciała wspierały jego zdrowienie. Jednak mimo jej najszczerszych chęci, nie było to łatwe.
Zawadzka nie ukrywa, że pierwsze chwile z dzieckiem były dla niej wyjątkowo trudne, zarówno fizycznie, jak i emocjonalnie.
Zaciskałam zęby, a po policzkach płynęły mi łzy bezsilności i determinacji
- wyznaje. Choć na zdjęciach widzimy uśmiechniętą mamę, droga do tego momentu była pełna bólu i prób.
Macierzyństwo bez lukru
Opowieść Marceliny Zawadzki to przypomnienie, że macierzyństwo, choć pełne radości, może mieć również swoje ciemniejsze strony. Jest to ważny głos w dyskusji o realiach bycia rodzicem, który często zostaje przysłonięty przez idealizowane obrazy w mediach społecznościowych.