Roman Polański, znany reżyser filmowy, ponownie znalazł się w centrum skandalu. Tym razem chodzi o zarzuty dotyczące gwałtu na nieletniej, do którego miało dojść w 1973 roku. Kobieta, której tożsamości nie ujawniono, twierdzi, że Polański zabrał ją na kolację do restauracji w Los Angeles. Po wypiciu tequili poczuła się źle, a reżyser miał wykorzystać sytuację, zabierając ją do domu i dokonując napaści seksualnej. Według jej relacji, mimo wyraźnych protestów, Polański wymusił na niej seks, powodując "cierpienie oraz ogromny ból fizyczny i emocjonalny".
Pozew cywilny przeciwko Polańskiemu złożony w ostatniej chwili
Sprawa wyszła na jaw, gdy kobieta zdecydowała się złożyć pozew cywilny, domagając się odszkodowania. Zrobiła to tuż przed wygaśnięciem prawa, które pozwalało na wydłużenie okresu składania roszczeń przeciwko domniemanym sprawcom przestępstw seksualnych. Niestety, mimo powagi zarzutów, procesu nie będzie. Roman Polański ani jego adwokat nie skomentowali tych informacji.
Najgłośniejsza sprawa, w którą jest zamieszany Polański dotyczyła gwałtu na 13-letniej Samancie Geimer w 1977 roku, do którego reżyser przyznał się w ramach ugody prokuratorskiej. Przed zakończeniem sprawy wyjechał do Francji, by uniknąć aresztowania. Geimer później broniła Polańskiego, twierdząc, że media wyolbrzymiły sprawę.
Oprócz najnowszych oskarżeń, Roman Polański zmaga się również z innymi sprawami sądowymi. Oczekiwany jest wyrok w procesie apelacyjnym, jaki brytyjska aktorka Charlotte Lewis wytoczyła reżyserowi. Lewis oskarżyła Polańskiego o gwałt, gdy miała 16 lat, na co reżyser odpowiedział, nazywając te oskarżenia kłamstwem. Sąd pierwszej instancji przyznał rację Polańskiemu.