Początek lipca na Lotnisku Chopina w Warszawie. Terminal tętni życiem, a pasażerowie w pośpiechu przemieszczają się w kierunku swoich bramek. W takim otoczeniu łatwo przegapić małe, płaczące dziecko, które się zgubiło i woła swoich rodziców. Honorata Skarbek zauważyła zapłakaną dziewczynkę i zdecydowała się przerwać swoje przygotowania do lotu, aby jej pomóc.
Była straumatyzowana, roztrzęsiona i nikt nie zwrócił na to uwagi. Byłam jedyną osobą, która podbiegła do tego dziecka
- mówi artystka w nagraniu zamieszczonym na TikToku.
Okazało się, że błąkająca się po lotnisku dziewczynka, nie mówi ani po polsku, ani po angielsku, co dodatkowo utrudniało sytuację. Wokalista odprowadziła dziecko do pracowników lotniska, którzy natychmiast zareagowali, ogłaszając komunikat przez głośnik. Artystka postanowiła opowiedzieć o całej sytuacji w swoich mediach społecznościowych ze względu na znieczulicę, którą zauważyła wśród innych pasażerów. Według niej nikt nie reagował na płacz dziecka.
W emocjonalnym materiale zamieszczonym w mediach społecznościowych, Skarbek zaapelowała do swoich obserwatorów o większą czujność i gotowość do niesienia pomocy.
Ważny apel Honoraty Skarbek
W rozmowie z RMF Honorata Skarbek zrelacjonowała te wydarzenia bardziej szczegółowo. Wyznaje, że ogromne niedowierzanie wzbudziło w niej to, że nikt nie reagował na krzyk i płacz dziecka.
Pojawiłam się w odpowiednim miejscu i w odpowienim czasie
- przyznaje Honorata Skarbek w rozmowie z RMF.
Postanowiłam opowiedzieć o tym publicznie, aby zaapelować do ludzi, aby pomagali i reagowali, gdy widzą podobną sytuację. - Kiedy wchodziłam już do samolotu, przemknął koło mnie jeden ze strażników i powiedział, że dziewczynka jest już bezpieczna w rękach swoich rodziców — podsumowała wokalistka całą tę sytuację. - Sugerując się setkami komentarzy, które dostałam pod filmikiem, chciałabym dodać, żebyśmy nie oceniali, nie szukali winnych, tylko wzbudźmy w sobei ten naturalny odruch pomocy — dodaje Honorata Skarbek w rozmowie z RMF.