Edyta Górniak na Eurowizji w 1994 roku
Edyta Górniak była pierwszą reprezentantką w historii startów Polski w Konkursie Piosenki Eurowizji i do tej pory żadnemu następnemu występującemu w biało-czerwonych barwach artyście nie udało się powtórzyć jej sukcesu. W 1994 roku z „To nie ja” była o włos od zwycięstwa. O tym, że ostatecznie zajęła drugie miejsce, miał przesądzić zakulisowy „skandal”, do którego doszło tuż przed jej występem. Jak opowiadał portalowi eurowizja.org Stanisław Syrewicz, autor jej konkursowej propozycji, wszystko mogło zakończyć się dyskwalifikacją.
Po tym, jak Edyta Górniak niezgodnie z regulaminem zaśpiewała część utworu po angielsku na jednej z najważniejszych prób, której przyglądają się jurorzy, zostaliśmy po prostu zdyskwalifikowani. (…) Brałem udział w próbach negocjacji przywrócenia Polski do stawki konkursowej. Nie było łatwo, ale się udało. Pamiętam, że kilka krajów ostatecznie nie przyznało nam żadnego punktu, nie zgadzając się w ten sposób z decyzją organizatorów. To zadecydowało o tym, że nie zajęliśmy pierwszego miejsca – mówił kompozytor „To nie ja”.
Edyta Górniak ponownie na Eurowizji?
Górniak po 1994 roku próbowała wrócić na Eurowizję, ale bezskutecznie. W 2016 roku startowała w publicznych preselekcjach z utworem „Grateful”, który zajął jednak dopiero trzecie miejsce – wyżej od niej była Margaret z „Cool Me Down” oraz Michał Szpak, który ze swoim „Color of Your Life” został wtedy wybrany reprezentantem.
W tym roku piosenka od Edyty ponownie znalazła się wśród zgłoszonych do selekcji, tym razem wewnętrznych, propozycji. Jeszcze przed startem eliminacji Górniak przyznawała, że ponowny występ na 30-lecie debiutu Polski na Eurowizji byłby wielkim zaszczytem. Komisja konkursowa wybrała jednak Lunę i jej „The Tower”, utwór byłej reprezentantki zatytułowany „I Remember” skończył zaś dopiero na osiemnastej pozycji w klasyfikacji generalnej.
Ostatnio Edyta Górniak została zapytana o to, czy po tegorocznym starcie w preselekcjach Eurowizja to już dla niej „temat całkiem zamknięty”, czy stosuje zasadę „nigdy nie mów nigdy”. W rozmowie z Interią diva postawiła sprawę jasno.
Ten historyczny festiwal, jak wszyscy mogli w tym roku zobaczyć, przestał być konkursem muzycznym. Po fragmentach, które widziałam, zdecydowanie jest to temat dla mojej percepcji zamknięty – wyznała.
Górniak odniosła się też do pogłosek, jakoby podczas tegorocznej Eurowizji to ona pierwotnie była brana pod uwagę jako kandydatka na osobę podającą polskie punkty, ale TVP ostatecznie postawiła na młodziutką Viki Gabor.
Rozczarowaniem byłoby dla mnie, gdyby ktoś uznał, że w temacie Eurowizji nadaję się co najwyżej do czytania punktów (śmiech). Nie przyjęłabym takiego zaproszenia. Zresztą takie nie spłynęło, więc nie wiem, skąd wzięły się pogłoski w tym temacie – powiedziała Interii.