"Awantura o kasę" była prawdziwym hitem Polsatu. Ibisz w stroju niczym z Matrixa, żywiołowe i nerwowe licytacje oraz czarne skrzynki z ogórkami kiszonymi – to właśnie to uczyniło ten teleturniej niezapomnianym. Program można było oglądać w latach 2002-2005, a więc od jego emisji minęły już niemal dwie dekady.
Na czym polegała "Awantura o kasę"?
Zasady "Awantury o kasę" z pewnością pamięta do dziś wielu widzów. W pierwszym etapie odcinka udział brały trzy czteroosobowe drużyny: niebieska, zielona i żółta. Każda z nich miała na początku do dyspozycji kwotę 5 tysięcy złotych, którą mogła wykorzystać, aby wylicytować pytanie. Trudność polegała na tym, że po licytacji grupa musiała na nie odpowiedzieć, aby zdobyć pieniądze. Jeśli odpowiedziała niepoprawnie, kwota zgromadzona w puli przechodziła na poczet kolejnej licytacji. Oczywiście zawodnicy mogli zagrać va banque, ale wówczas ryzykowali eliminacją z programu. Gracze kończyli grę w momencie, gdy nie mieli już za co licytować pytań.
Po serii sześciu zadanych pytań grupa z największą sumą pieniędzy na koncie przechodziła do drugiego etapu. Zawodnicy mierzyli się w nim z drużyną mistrzów, czyli zwycięzcami poprzedniego lub poprzednich odcinków. Zasady licytacji były takie same, jak w etapie pierwszym. Jeśli mistrzowie pokonali drużynę z pierwszego etapu, to pozostawali dalej na swoich miejscach, ale gdy triumfował ich przeciwnik, żegnali się z programem, oddając miejsce nowym mistrzom.
Oprócz tego w programie było kilka niespodzianek, bowiem ze specjalnego koła gospodarz show mógł wylosować takie rzeczy, jak: pojedynek jeden na jednego, podpowiedź czy czarną skrzynkę.
Teleturniej zapadł widzom w pamięć nie tylko dzięki konieczności podejmowania ryzyka przez graczy, ale i wyjątkowej kreacji prowadzącego Krzysztofa Ibisza, który dla jednych wyglądał jak Neo z Matrixa, a dla drugich jak ksiądz. Nie można też zapomnieć o czarnych skrzynkach, w których można było znaleźć ikonicznego kiszonego ogórka.
Ile wygrała legendarna drużyna mistrzów z "Awantury o kasę"?
Drużynę legendarnych mistrzów tworzyło czterech kolegów, którzy zgłosili się wspólnie do teleturnieju. W jej skład wchodzili:
- Jerzy Miklasiński – przedsiębiorca z Rabki-Zdroju;
- Dariusz Dyda – urzędnik państwowy z Nowego Targu (kapitan drużyny);
- Jakub Grudzień – student budownictwa z Krakowa;
- Bartłomiej Rzepa – student ekonomii z Krakowa.
Arcymistrzowie rozpoczęli grę w 62. odcinku teleturnieju jako żółci. Uczestnikom udało się pokonać ówczesną drużynę mistrzów, dzięki czemu zajęli jej miejsce. Panowie przez 23 odcinki z rzędu byli niepokonani. Ich serię zwycięstw przerwała dopiero drużyna żółtych z 85. odcinka. W zasadzie trzeba jednak powiedzieć, że mistrzowie na własne życzenie przerwali swoją passę, bowiem przy pierwszym pytaniu, w którym wylosowano czarną skrzynkę, zagrali... va banque. Choć nie powiedzieli tego wprost, to najprawdopodobniej w ten sposób chcieli zaprzestać dalszej gry, aby w końcu ustąpić miejsca komuś innemu.
Drużyna mistrzów przez wszystkie swoje odcinki wygrała łącznie: 274 602 zł, 7 samochodów oraz 2 ogórki kiszone. Nikomu do zakończenia emisji show nie udało się pobić ich rekordu. Co ciekawe, następcy arcymistrzów nie utrzymali się długo na swoim miejscu, bo odpadli z rywalizacji już w kolejnym odcinku.
Po zakończeniu udziału w programie arcymistrzowie wrócili do prowadzenia normalnego życia. Nie robili już więcej kariery w telewizji.