Prawdziwy obraz komika? Michał Wójcik z Ani Mru Mru mówi o momentach zadumy

Michał Wójcik z Ani Mru Mru zdradził, jacy są komicy na co dzień. Nie jest tak kolorowo i wesoło, jak mogłoby się wydawać? Wspomniał o "smętnych ludziach".

Michał Wójcik i kabaret Ani Mru Mru

Michał Wójcik dołączył do Ani Mru Mru w 2000 roku. Grupa kabaretowa przez lata zdobyła dużą popularność i uznanie wśród widzów. Ostatnio komik pojawił się w drugiej edycji „LOL: Kto się śmieje ostatni”. W programie Prime Video wygrywa osoba, której uda się w ogóle nie zaśmiać. Dla mężczyzny było to trudne zadanie, bo, jak sam twierdzi, śmieje się ze wszystkiego.

Codzienne życie komika

W rozmowie z portalem „Plejada” Michał Wójcik opowiedział nieco więcej o codziennym życiu komika. Tak wyglądają realia? Kabareciarz powiedział wprost. Spodziewalibyście się tego?

Na co dzień komicy są takimi smętnymi ludźmi, którzy się kręcą wokół bułek w sklepie albo wędliny i wtedy wędliny się śmieją. Ja jestem bardzo pogodną osobą. Mam oczywiście swoje momenty zadumy. Czasem można mnie spotkać na skrzyżowaniu, jak siedzę w samochodzie zadumany, ale to jest tak czwarta, piąta w nocy.

Michał Wójcik z tego się nie śmieje

Michał Wójcik odniósł się również do tego, z czego można się śmiać. Czy są jakieś granice w humorze, a może powody do radości są w każdej życiowej sytuacji? Zdradził, że jako kabaret Ani Mru Mru mają pewne granice.

Są rzeczy, tak zwane granice dobrego smaku, którego np. my jako kabareciarze, jako nasz kabaret staramy się nie przekroczyć. Aczkolwiek ta granica dobrego smaku też się przesuwa. Stand-uperzy ją przesuwają, filmy, środowisko. No i ogólnie spotkania towarzyskie prywatne, zwłaszcza.

 

Zobacz także