Żmije zygzakowate zaczynają się pojawiać. Co robić, jeśli dojdzie do ukąszenia?

Na zewnątrz robi się coraz cieplej, a to oznacza, że coraz bardziej aktywne zaczynają być różne zwierzęta. W wielu miejscach Polski widziano już węże, w tym żmiję zygzakowatą. To jedyny jadowity gatunek gada w naszym kraju, warto wiedzieć więc, jak go rozpoznać i co zrobić, jeśli dojdzie do ukąszenia.

Żmije zygzakowate budzą się do życia

Wysokie temperatury sprzyjają aktywności nie tylko ludzi, ale i zwierząt. Ze snu zimowego powoli wybudzają się gady, w tym żmije zygzakowate. Ich hibernacja trwa zwykle do połowy marca/początku kwietnia. Musimy być zatem przygotowani na to, że teraz znacznie łatwiej będzie ją spotkać na spacerze. Czasami przetnie nam drogę, a czasami zobaczymy ją wygrzewającą się na kamieniu lub asfalcie.

Na początku kwietnia o pierwszych żmijach zygzakowatych alarmowało Nadleśnictwo Cisna. Gady w Bieszczadach można spotkać łatwo, spacerowicze tym bardziej powinni patrzeć pod nogi w czasie spaceru. A jeżeli już do spotkania z wężem dojdzie, warto znać zasady odpowiedniego zachowania.

Ukąszenie żmii zygzakowatej. Co robić?

Zasady zachowania w przypadku spotkania żmii są stosunkowo proste – trzeba ominąć ją w bezpiecznej odległości i nie stwarzać u niej poczucia zagrożenia. Sama nigdy nie zaatakuje nas z własnej woli, a jedynie wtedy, gdy zostanie sprowokowana. Jeżeli jednak do ukąszenia dojdzie, postępuj według tych kroków:

  • Zachowaj spokój i oddal się od miejsca, w którym nastąpił atak. Nie biegnij, nie ruszaj w drogę do domu. Odejdź powoli na bezpieczny dystans, bo gwałtowny ruch przyspiesza rozprzestrzenianie się jadu w organizmie,
  • Spróbuj unieruchomić kończynę i zadzwoń po pomoc. Nie próbuj popularnej z filmów metody wysysania jadu ani zakładania opasek uciskowych. To nie pomaga. Poczekaj na profesjonalne wsparcie.

Pamiętaj, że żmija zygzakowata jest gatunkiem chronionym. Zabicie gada w celach rozrywkowych będzie surowo ukarane aresztem lub grzywną.

30-latek nie miał stałej pracy i mieszkał z rodzicami. Ojciec pozwał go do sądu
30-letni syn pewnej włoskiej rodziny po ukończeniu technikum nie znalazł stałej pracy ani nie wyprowadził się z domu. Ojciec zdecydował się zmotywować go do wyprowadzki i usamodzielnienia, pozywając go. Co ciekawe, sąd przyznał mu rację.

Zobacz także