Justyna Steczkowska zażartowała z bycia divą
Przed kilkoma dniami w relacji na instagramowym profilu Justyny Steczkowskiej pojawiło się humorystyczne nagranie, na którym wokalistka z nałożonym na twarz zniekształcającym filtrem przedstawia osobliwą historię rozmowy z amerykańskim dziennikarzem.
No mówię wam, ludzie są niemożliwi. Dzwoni do mnie dziennikarz z USA, z BBC. I mówi, że muszą mieć ze mną wywiad o 9 rano. Ja na niego patrzę i mówię: „Ludzka podłość nie zna granic. Czy pan nie wie, że diwa, żeby udzieliła wywiadu o 9. rano, musiałaby wstać o 2. w nocy, żeby się przygotować?”. Palant – mówiła przed kamerą piskliwym głosem.
Steczkowska komentuje medialne zamieszanie
Ku zaskoczeniu wokalistki, o której ostatnio było głośno w kontekście startu w preselekcjach do Eurowizji, prześmiewczy materiał wywołał niezłą „aferę”. Wideo stało się tematem licznych medialnych publikacji, do których 51-latka postanowiła publicznie się odnieść. Na swoim obserwowanym przez przeszło 200 tysięcy internautów profilu na Instagramie opublikowała obszerny wpis, w którym nie kryła zdumienia całą sytuacją.
Kochani, czy to możliwe? Zrobiłam chyba dwa lata temu śmieszny filmik w ogrodzie latem, w którym z dystansem śmieje się sama z siebie i tego, że prasa od czasu do czasu nazywa mnie „divą”. Był już na moim instastory w tamtym czasie. Wczoraj znalazłam go przypadkiem w telefonie i wrzuciłam znowu. I co widzę? Że jeden z portali (jak donieśli mi moi kochani fani) wziął to na poważnie i naprawdę napisał, że dzwonił do mnie dziennikarz z BBC i powiązał to jeszcze z Eurowizją – zaczęła Steczkowska.
Dalej podkreśliła, że wideo było żartem, a przywoływane w nim wydarzenia nigdy nie miała miejsca.
To był żart! BBC nie dzwoni do wokalistek. Nawet do div. Mają poważniejsze sprawy na głowie! Poza tym BBC jest stacją brytyjską, a nie amerykańską. W filmiku specjalnie zrobiłam tę pomyłkę – napisała.
Najciekawsze jest to, że przeglądając komentarze zauważyłam, że większość ludzi w to uwierzyła. Niewiarygodne – dodała na koniec.
Autorka preselekcyjnego „WITCH-ER Tarohoro” zdecydowała się ponownie udostępnić nagranie, które wywołało tak duże poruszenie, by każdy mógł sam je ocenić. Dorzuciła, że liczy, że wywoła ono uśmiech na twarzach fanów.