Rozprzestrzenianie się chińskiej technologii na globalnym rynku nie jest przypadkowe – wynika z oficjalnego dokumentu opublikowanego przez estoński wywiad. Podobno ma stać za tym zorganizowana strategia, mająca na celu zwiększenie wpływów politycznych Chin. Państwo Środka dąży bowiem do sytuacji, w której ich rozwiązania technologiczne staną się niezastąpione przez produkty zachodnie. To nie tylko kwestia niekompatybilności, ale i wzajemnych powiązań między systemami.
Sektor publiczny, jak i prywatny powinny aktywnie zapobiegać nadmiernemu rozprzestrzenianiu się chińskiej technologii – mówi wprost wywiad.
Istnieje obawa, że w kontekście zmian geopolitycznych i kwestii bezpieczeństwa, decyzja o odcięciu się od chińskich technologii może okazać się konieczna, a zarazem bolesna.
Lepiej nie wierzyć w 100% naszym urządzeniom
Najbardziej niepokojące są jednak metody, dzięki którym Chiny mogą wykorzystywać technologię do celów wywiadowczych. Systemy lidarowe, stosowane w samochodach autonomicznych czy inteligentnych odkurzaczach, skanujące otoczenie, mogą służyć nie tylko ułatwieniu codziennego życia, ale również zbieraniu danych. Podobne ryzyko wiąże się z aplikacją TikTok, która, jak zauważono, "może pracować nad rozwojem doskonałej sztucznej inteligencji, bazującej na danych wizualnych i behawioralnych osób różnego pochodzenia".
TikTok może też być wykorzystywany przez Pekin do zbierania obszernych informacji o użytkownikach. Dane takie jak kontakty, kalendarz, inne aplikacje, połączenia Wi-Fi i lokalizacja mogą stać się przedmiotem analiz wywiadowczych, wyłudzeń, a nawet cyberataków. Zresztą to nie pierwszy raz, gdy chińska aplikacja jest oskarżana o indeksowanie zbyt wielu informacji na nasz temat.
Źródło: RMF FM/PAP