Samuel Pereira u Krzysztofa Stanowskiego
Krzysztof Stanowski rozpoczął nowy projekt, "Kanał Zero". Dziennikarz szybko dał do zrozumienia, że zamierza gościć naprawdę duże nazwiska – pierwszym zaproszonym został sam Andrzej Duda. W najnowszym odcinku pojawił się natomiast Samuel Pereira, czyli były szef TVP Info. Jeszcze przed emisją wywiadu internauci dość emocjonalnie zareagowali na tożsamość gościa. W komentarzach dali upust negatywnym emocjom, co jest między innymi pokłosiem ujawnienia bardzo wysokich zarobków, jakie otrzymywali prezenterzy Telewizji Polskiej. Ten temat został poruszony przez Stanowskiego.
"Stawki prezenterskie nie odbiegały"
Krzysztof Stanowski w rozmowie z Samuelem Pereirą nawiązał do głośnej afery z wysokimi zarobkami prezenterów TVP i zaczął wyliczać:
Przypomnijmy, Michał Adamczyk zarabiał średnio miesięcznie 187 tys. złotych, Marcin Tulicki 89 tys. zł, Jarosław Olechowski koło 100 tys., zależnie od roku, ty tak kiepściutko 55 tys. miesięcznie.
Gość próbował wytłumaczyć, że stawki były odpowiednie, natomiast wysokie zarobki Michała Adamczyka wynikały z tego, że objął on dodatkowe stanowiska (w tym dyrektora TAI):
Stawki prezenterskie nie odbiegały, stawki dyrektorskie, nie odbiegały. W momencie, w którym on zakończył pracę jako prezenter, dostał wypowiedzenie i to mu też weszło do tej sumy rocznej, więc podzielenie tego na 12 miesięcy jest po prostu manipulacją.
Były szef TVP Info powołał się na nieoficjalne informacje i powiedział, że Piotr Kraśko (kiedy pracował jeszcze w Telewizji Polskiej) miał podobne wynagrodzenie. Stanowski szybko go poprawił tłumacząc, że ten dziennikarz w latach 2015-2016 zarobił ponad 800 tysięcy złotych, co w przeliczeniu daje znacznie niższy wynik niż wypłata Adamczyka.