Teorie o podsłuchiwaniu naszych rozmów przez telefony zaczęły pojawiać się w 2016 roku. Największe zamieszanie wywołał wtedy telewizyjny reportaż amerykańskiej stacji WFLA News Channel 8, w którym zarzucono Facebookowi, jakoby "nie tylko nas obserwował, ale i podsłuchiwał". Wiązało się to z tym, że portal społecznościowy zintensyfikował wówczas profilowanie reklam, proponując reklamodawcom dostęp do nowych 98 punktów danych osobowych.
Niezwykle precyzyjne reklamy na Facebooku
Mimo braku dowodów na podsłuchiwanie użytkowników przez telefony, mit ten zaczął mocno utrzymywać się w naszej świadomości. Stało się tak z powodu niezwykle precyzyjnych reklam na platformach społecznościowych. Pewnie nieraz zdarzyło ci się rozmawiać o jakimś produkcie, a następnie wpisy czy reklamy z nim związane zaczęły pojawiać się na twojej tablicy.
Jednak jak się okazuje, reklamodawcy nie potrzebują wcale podsłuchiwać naszych rozmów, by stworzyć dokładny profil naszych zainteresowań. Wystarczy, że wpiszemy swoje zapytania do wyszukiwarki, użyjemy mediów społecznościowych czy zapytamy wirtualnych asystentów o coś, co nas interesuje. Te działania dostarczają reklamodawcom wystarczająco dużo informacji, by skutecznie profilować swoje reklamy.
Mit obalony
Prawdziwość wspomnianego mitu postanowili sprawdzić też badacze z Northeastern University, którzy w 2018 roku przeprowadzili testy ponad 17 000 aplikacji, wśród których znalazły się także Facebook i Instagram. Eksperci nie znaleźli żadnych dowodów wskazujących na to, że aplikacje korzystają z mikrofonu bez naszej wiedzy i zgody. Dlatego warto wiedzieć, że choć technologia niesie ze sobą wiele wyzwań związanych z prywatnością, podsłuchiwanie przez telefon nie jest jednym z nich.