4-latek wypił napój i prawie umarł. To nie pierwszy taki przypadek

Czteroletni chłopiec niemal umarł po tym, jak wypił mrożony napój. Lekarzom udało się uratować jego życie i odkryć, co stało za nagłym pogorszeniem się jego stanu zdrowia. Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek w Wielkiej Brytanii.

4-latek nagle źle się poczuł

Portal "Mirror" opisał historię 24-letniej Beth Green, matki czteroletniego chłopca. Po lekcjach zabrała Albiego i jego przyjaciela do kręgielni. Tam maluch wypił slushy, czyli smakowy sorbet, popularny również w polskich nadmorskich miejscowościach. Niedługo później dziecko osłabło i straciło chęci do zabawy. Rodzice wspominają, że w drodze do domu Albie wyglądał bardzo niewyraźnie. Nie wzbudziło to ich podejrzeń i uznali, że to pewnie efekt zmęczenia tygodniem w szkole. Stan chłopca zaczął się pogarszać, miał problemy skórne i halucynacje. Matka zawiozła pociechę do szpitala.

Winny napój

Lekarze w szpitalu podjęli decyzję o natychmiastowym przewiezieniu chłopca do innej placówki na specjalistyczny oddział. 4-latek wielokrotnie tracił i odzyskiwał przytomność, a jego stan był bardzo niestabilny. Został wypisany do domu dopiero po trzech dniach, jednak w laboratorium wciąż trwały badania mające ustalić, co doprowadziło do takich problemów.

Kilka miesięcy później Szpital Dziecięcy w Brimingham orzekł, że to wszystko wina mrożonego napoju, a konkretniej zawartej w nim gliceryny, której organizm Albiego nie toleruje. Okazuje się, że to nie pierwszy taki przypadek. Wcześniej inna kobieta z Port Glasgow była na zakupach z dziećmi i kupiła najmłodszemu synowi taki sam sorbet. Chłopiec stracił przytomność po trzydziestu minutach.

Brytyjska Agencja ds. Standardów Żywności w wydanych w 2023 roku wytycznych zaleciła, aby dzieciom poniżej czwartego roku życia nie podawać takich mrożonych napojów właśnie ze względu na zawartość gliceryny.

Dwuletni chłopiec znaleziony martwy obok swojego ojca. Prawda okazała się przerażająca
Brytyjski serwis "The Sun" poinformował o przerażającym odkryciu w jednym z domów w Skegness (hrabstwo Lincolnshire). Znaleziono tam martwego dwulatka i jego ojca, który również nie żył. Mężczyzna doznał ataku serca, a dziecko zmarło z wycieńczenia.

Zobacz także