Skrajnie nieodpowiedzialne "zabawy" na zamarzniętym jeziorze
Na nagraniu widać, jak grupa dzieci skacze po zamarzniętej tafli i próbuje ją rozbić. Po kilku nieudanych próbach wracają na molo. W momencie, gdy ostatni z chłopców próbuje wejść na pomost, lód pęka. Dziecku nic się nie stało, udało mu się wydostać, a pod wodą znalazły się tylko jego nogi. Materiał opublikowano ku przestrodze z krótkim komentarzem:
Nie róbcie tego nigdy. Tym razem ktoś miał farta
Dzieci "bawiły" się na lodzie. Nie reagowały na wezwania operatora monitoringu
Zachowanie dzieci mogło skończyć się tragedią. Jak czytamy w relacji ze zdarzenia, zbiornik w jednym z miejsc, w którym się "bawiły", ma głębokość ok. 2 metrów. Operator systemu monitoringu wyposażonego w nagłośnienie, próbował ostrzec chłopców, jednak ci albo nie słyszeli komunikatów, albo je zignorowali.
Kilkukrotne próby rozbicia lodu przez tę ekipkę nie powiodły się. Mimo wezwań operatora monitoringu, nie przestają. Ostatecznie kończy się "wodowaniem". Tym razem niegroźnym... - widzimy w opisie do opublikowanego na TikToku materiału.
Policja otrzymała jedno zgłoszenie dotyczące sytuacji na Stawikach, jednak kiedy patrol dotarł na miejsce, nikogo tam nie zastał. Straż miejska nie odnotowała żadnych zgłoszeń, mimo że regularnie monitoruje teren wokół zbiornika.