Choć na liście muzycznych hitów Wojtka znajduję się wiele utworów ostatniej dekady to bez wątpienia za najbliższy jego sercu mianować można "Black – Wonderful life"
„Pamiętam jak byłem małym chłopcem, budziłem się wtedy zawsze wcześnie rano i czekałem aż mama pozwoli mi wyjść na dwór pokopać w piłkę z kolegami. Każdego poranka z głośników małego radyjka słyszałem tę piosenkę, to właśnie dzięki niej czułem powiew porannego powietrza i zapach świeżo skoszonej trawy to nastrajało mnie pozytywnie każdego dnia... I tak zostało do dziś” - wyznał w rozmowie z Marcinem Jedrychem.
"W moim życiu była chwila w której szukałem sposobu na muzyczne zdefiniowanie samego siebie. To właśnie wtedy do moich rąk trafiła kaseta „Never mind” – urwało mi to głowę!"
Uświadomiło to Wojtkowi, że na scenie można być samym sobą. Nie trzeba udawać kogoś kim się nie jest...ubierać kolorowe stroje i malować całą twarz, wystarczyło spojrzeć na Kurt'a Cobain'a. Ten młody chłopak wpadł na scene we flanelowej koszuli, brudnych trampkach i podartych spodniach, a zrobił takie show jakiego świat nie widział.
„Sam chciałbym podczas koncertu rozwalić gitarę, ale o zgodę musiałbym zapytać moją żonę!”
Wojtek zahipnotyzowany jest muzyką zespołu Green Day. Z dumą przyznaje, że jest stałym bywalcem ich koncertów, mają one dla niego ogromną magię sceniczną. Jak przyznał wokalista Video mają w sobię ogromne przesłanie dla wszystkich odbiorców - nawet jeśli jesteś dorosły przez całe życie możesz być dzieckiem i świetnie się przy tym bawić.
Jesteście ciekawi kolejnego gościa Marcina Jędrycha? Słuchajcie nas uważnie już w najbliższą sobotę o godzinie 19:00!