Olga Król przeszła metamorfozę
W dziesiątej edycji programu "Top Model" nie mogło zabraknąć metamorfoz. Olga Król przyszła na casting w długich, brązowych włosach. Po cięciu Łukasza Urbańskiego została w znacznie krótszej fryzurze, co zakończyło się wybuchem płaczu. Po emisji odcinka w mediach społecznościowych rozpętała się burza, a widzowie stanęli w obronie Olgi. Wiele osób uważało, że nowe uczesanie zadziałało na niekorzyść uczestniczki. Internauci szczególnie położyli nacisk na fakt, że kobiecie nie spodobała się metamorfoza. Finalnie, długo po zakończeniu edycji, Olga na powrót zapuściła włosy i zafarbowała je na blond. Teraz wiemy, co naprawdę działo się po programie.
"Hejt nie zna granic"
Na Instagramie pojawiło się wideo nagranie wspólnie przez Olgę Król i Łukasza Urbańskiego. To mogło zaskoczyć internautów, którzy uznali, że kobieta znienawidziła fryzjera po metamorfozie w programie. Okazuje się, że jest wręcz przeciwnie – relacje dwójki poprawiły się, a sama modelka zaczęła być regularną klientką salonu Urbańskiego. Na filmie obserwujemy włosy Olgi, które osiągnęły imponującą długość. Łukasz zażartował i zapytał:
No i po co ten płacz był w "Top Model"?
Modelka odpowiedziała:
No musiałam trochę krokodylich łez uronić, żeby nie było za nudno
Fryjzer potwierdził, że cała sytuacja była mocno podkoloryzowana na potrzeby show:
Ale co? Zrobiliśmy show w telewizji. Te emocje są dosyć silne, zwłaszcza jeśli nie masz jakiegoś dużego doświadczenia. Wykonałem swoją pracę. Zrobiłem show na twojej głowie. Wyszłaś z krótkimi włosami.
Finalnie Olga dobrze wspomina metamorfozę:
Myślę, że to było dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Po tym ścięciu włosów, gdzie moja pewność siebie zmalała, można powiedzieć, że ja się po prostu odrodziłam na nowo.
Łukasz Urbański zmagał się z hejtem po tym, jak wyemitowano odcinek z metamorfozami.
Paradoksalnie Olga przyznaje teraz, że ufa tylko jemu:
Ja nigdy nie oddałabym innemu fryzjerowi włosów. Nie jestem w stanie innemu fryzjerowi teraz zaufać.