Zmiany w ekipie prowadzących "Pytanie na śniadanie". Padło pierwsze nazwisko

W popularnym "Pytaniu na śniadanie" zanosi się na zmiany. Niedługo po tym, jak program doczekał się nowej szefowej, pojawiły się wieści o wymianie prowadzących. Wiadomo, kto może dołączyć do ekipy, a kto się z nią pożegnać.

Nowa szefowa w „Pytaniu na śniadanie”

Fala zmian przetacza się przez Telewizję Polską. Choć dotychczas poranna audycja „Pytanie na śniadanie” była nadawana na antenie TVP2 w niezmienionej formie, to okazuje się, że rewolucja nie ominęła również tego formatu. Śniadaniowy show doczekał się nowej szefowej, o czym informował ostatnio portal wirtualnemedia.pl. Została nią Kinga Dobrzyńska.

Dobrzyńska, reżyserka związana już wcześniej z TVP, w rozmowie z serwisem zapewniła, że chce, by „program był ciągle lubiany przez widzów”. Została ponadto zapytana, „z którymi prowadzącymi pożegnają się widzowie w najbliższych tygodniach”. Tego nie chciała jednak póki co ujawniać.

Beata Chmielowska-Olech w „PnŚ”?

Niedługo później w mediach pojawiły się nieoficjalne doniesienia, kto może dołączyć do ekipy „Pytania na śniadanie”. Według portalu Plotek w śniadaniowym paśmie może zadomowić się Beata Chmielowska-Olech, wcześniej przez długie lata związana ze wspomnianym już „Teleexpressem”. Tam ponoć „nie ma już dla niej miejsca”, bo Maciej Orłoś ma chcieć „robić wszystko od zera”.

Patrząc na jej przeszłość i sympatię widzów, padł pomysł, by przesunąć ją do rozrywki. „Pytanie na śniadanie” po zwolnieniach potrzebuje nowych twarzy. (…) Padł taki pomysł ostatnio i teraz trwają o tym z nią rozmowy – twierdzi serwis, powołując się na słowa swojego informatora.

Plotek wspomina też o rozstaniu Małgorzaty Opczowskiej i Anny Popek z „PnŚ”. Ta druga zaprzeczyła ostatnio, jakoby miała pożegnać się z Telewizją Polską. O swoją przyszłość nie obawia się również Tomasz Kammel.

Jeśli chodzi o zmiany, to czuję się tak samo jak przez 27 lat. Wojciech Młynarski mi śpiewa do ucha: „Róbmy swoje”. I ja jadę do przodu. Sprawdźcie w redakcji, ale wiele zarządów już tu przeżyłem. Teraz się zmienił rynek telewizyjny. I ludzie tacy jak ja stoją na pięciu różnych nogach. Mam swój bardzo mocny kanał w internecie. Bardzo dobrze sobie daję radę. Szkolę ludzi, jeżdżę i wygłaszam różne mądrości, na których się znam. I jest moja kochana telewizja. Jeśli to się może utrzymać, to super. Ale jak cokolwiek by się miało zmienić, to dzięki Bogu jest spokój i roboty w bród – powiedział ostatnio w rozmowie z gazeta.pl.

Zobacz także