Żona Michała Wiśniewskiego wyjawiła rodzinną tajemnicę. Została porzucona przez matkę

Żona Michała Wiśniewskiego pojawiła się ostatnio na youtubowym kanale "Ładne Bebe", gdzie opowiedziała o smutnej historii związanej z jej dzieciństwem. Z relacji kobiety wynika, że jako mała dziewczynka została porzucona przez własną mamę.

Pola Wiśniewska i Michał Wiśniewski

Partnerka Lidera „Ich Troje” nieszczególnie opowiada w mediach o swoim życiu publicznym. Fotografka i twórczyni marki braffiterskiej na początku 2020 roku wzięła ślub z Michałem Wiśniewskim, tym samym zostając jego piątą żoną. Para poznała się za pośrednictwem Internetu na aplikacji randkowej. Małżeństwo nie tak dawno, bo w maju, powitało na świecie synka – Noela – za sprawą którego Pola została mamą aż szóstki dzieci. Wiśniewska ma już dwudziestoletnią córkę Julię, nastoletniego Adasia oraz kilkuletnich: Polę, Piotrka i Falco – który jest już synem Michała. 

Pola Wiśniewska o mamie

Pola Wiśniewska pojawiła się ostatnio na kanale "Ładne Bebe", gdzie porozmawiała z Martyną Wawrzykowską i Natalią Hołownią. Kobieta wyjawiła tam rodzinną tajemnicę, która dotyczy wydarzeń mających miejsce w jej dzieciństwie. Całą opowieść Pola zaczęła od wyznania, że pochodzi z rozbitej rodziny i nie wychowywała się ze swoim rodzeństwem. To wpłynęło na jej przyszłe decyzje rodzicielskie.

Sama pochodzę z rozbitej rodziny, mam rodzeństwo, z którym nigdy się nie wychowywałam, ten kontakt jest mocno ograniczony. Pamiętam, że zawsze z takim zachwytem obserwowałam swoje kuzynostwo. Ich była czwórka, teraz to są dorosłe osoby, i do tej pory trzymają się razem. Pamiętam, jak im tego zazdrościłam. [...] Widziałam to, że oni się nawzajem sobą opiekują – ja takiej osoby nie miałam przy sobie i pamiętam, że tak sobie myślałam, że jeśli kiedyś miałabym rodzinę, to chciałabym, żeby moje dzieci takie najbliższe osoby miały przy sobie. Stąd decyzja o Noelu, bo różnica między Falco a starszymi dziećmi jest tak ogromna, że właściwie Falco chował się jak jedynak. […] Będzie miał swoją parkę, najlepszego kumpla, na którego zawsze będzie mógł liczyć.

W dalszej części Pola wyjawiła, że jako mała dziewczynka została porzucona przez własną matkę:

Z racji tego, że ja sama byłam porzucona przez moją mamę, to obiecałam sobie, jeszcze będąc małym dzieckiem, że nigdy swoich dzieci nie zostawię. I okej, mój wcześniejszy związek się nie udał, ale ja moje dzieci cały czas przy sobie mam. To jest rzecz dla mnie najważniejsza. Jeśli ktoś chce mi dowalić, to właśnie mówiąc, że ja nie dbam o swoje dzieci. To jest dla mnie najgorsze na świecie.

Brak relacji z mamą był dla Poli o tyle trudny, że często widywała ją w szkole, do której chodziło jej przyrodnie rodzeństwo. Kobieta jednak nigdy nie nawiązała kontaktu z córką, a w rodzinie Wiśniewskiej cała sytuacja pozostawała tematem tabu.

Do tej samej szkoły podstawowej chodziły jej dzieci, czyli moje przyrodnie rodzeństwo. Ja ją widywałam na korytarzu i my nigdy tego kontaktu nie nawiązałyśmy. Najprawdopodobniej nie chciała. […] To, co jest pozytywne w tej historii to to, że po teraz, po jej śmierci nawiązałam kontakt ze swoim przyrodnim rodzeństwem. Ze swoją przyrodnią siostrą. I to ona jest dla mnie skarbnicą wiedzy, jaka ta mama była. Opowiada mi o niej historie – one często są dla mnie bardzo bolesne. Myślałam, że skoro mnie mama porzuciła, to innymi dziećmi też się nie interesowała. A okazuje się, że była kochającą mamą, troskliwą, dbającą o dzieci. Więc to jest trudne przeżycie.

Zobacz także