Patryk Peretti zginął w tragicznym wypadku
W połowie lipca w Krakowie doszło do tragicznego wypadku. Czterech mężczyzn straciło życie po tym, jak samochód z ogromną prędkością zaczął dachować i uderzył w mur tuż przy Moście Dębnickim. Kierowcą był wówczas Patryk, syn celebrytki Sylwii Peretti. Kobieta całkowicie odcięła się od mediów społecznościowych i nie pokazywała się publicznie. Niemal 2 miesiące później zdecydowała się udzielić pierwszego wywiadu. Opowiedziała w nim o tym, jak wielką tragedią dla matki jest strata dziecka:
Strefa zawodowa, emocjonalna, psychiczna straciły dla mnie wartość, bo zabrakło kogoś, kto był w moim życiu najważniejszy. (…) Dziś cała wina spada na mnie. Nazywana jestem matką mordercy i na moich barkach kładziona jest odpowiedzialność za to, że samochód roztrzaskał się, bo mój dorosły syn był pod wpływem alkoholu. Oddałabym całe swoje życie, żeby cofnąć czas, ale nie mogę - mówiła.
"Wspomnień nie można przytulić"
Już kilka lat temu Sylwia Peretti zdecydowała się na wielki gest – zachęciła dzieci z domu dziecka do wysłania listów do św. Mikołaja. Następnie razem z synem Patrykiem odwiedzała najmłodszych i obdarowywała ich prezentami. Akcja okazała się sukcesem i celebrytka realizuje ją co roku, również teraz. Na oficjalnym Instagramie projektu ukazał się post – czytamy w nim, że już niedługo dzieci ponownie otrzymają wymarzone podarunki. Sylwia dołączyła archiwalne zdjęcia, na których Patryk w stroju Mikołaja wręcza podopiecznym domu dziecka podarunki. Wpis podsumowała:
Radość - tak często wracam do tych uśmiechów towarzyszących nam na tych zdjęciach...
Dbajcie o to co kochacie, bo wspomnień nie można przytulić...