Ozzy Osbourne przeszedł operację
Ozzy Osbourne w 2003 roku miał wypadek na quadzie, w wyniku którego doznał wielu urazów. Po latach leczenia i rehabilitacji, w 2019 roku stało się coś równie strasznego – wokalista przewrócił się i uszkodził kręgi szyjne. Przeszedł wtedy operację, która miała zadecydować o jego życiu. Muzyk przeszedł trudne leczenie, w tym to wykorzystujące najnowocześniejsze technologie. Niestety w tym roku poinformował, że jego ciało jest fizycznie bardzo słabe i nie jest w stanie koncertować w miejscach, do których trzeba daleko podróżować. Mówił wtedy:
Nigdy nie przypuszczałem, że czasy mojego koncertowania skończą się w ten sposób. Mój zespół próbuje właśnie znaleźć miejsca, gdzie mógłbym występować, aby uniknąć dalekich podróży między miastami i krajami. Jak wszyscy wiecie, 4 lata temu, w tym miesiącu miałem poważny wypadek, w którym uszkodziłem kręgosłup. Mój głos jest w porządku. Jednak po trzech operacjach, leczeniu komórkami macierzystymi, niekończących się sesjach fizjoterapii, a ostatnio przełomowym leczeniu Cybernics (HAL), moje ciało nadal jest fizycznie słabe.
Ozzy Osbourne o eutanazji
Ostatnio Ozzy udzielił kolejnego wywiadu. Tym razem jego słowa mogły mocno zaniepokoić fanów. Artysta zdradził, ile maksymalnie lat uda mu się jeszcze przeżyć:
W najlepszym razie daję sobie 10 lat. Kiedy jesteś starszy, czas nabiera tempa. Ja i Sharon mieliśmy niedawno 41. rocznicę ślubu, to jest dla mnie po prostu niewiarygodne!
Zastanawiające jest też to, że Ozzy w tej samej rozmowie poruszył temat eutanazji. Wypowiadał się o niej w sposób pozytywny tak, jakby sam zastanawiał się nad skorzystaniem z takiej możliwości:
Nie chcę mieć długiego, bolesnego i nieszczęśliwego życia. Podoba mi się pomysł, że jeśli cierpisz na śmiertelną chorobę, możesz pojechać do Szwajcarii i szybko sobie z tym poradzić.