Natasza Urbańska jest mamą Kaliny
Natasza Urbańska i Janusz Józefowicz w styczniu świętowali 15. rocznicę ślubu. Wspólnie wychowują córkę – Kalinę, która w przyszłym miesiącu także będzie mieć 15 lat. Jest ona jedynym dzieckiem pary i – jak się okazuje – odziedziczyła po rodzicach miłość do teatru. W ubiegłym roku zadebiutowała w „Metrze”, w którym karierę zaczynała też jej mama.
46-letnia dziś gwiazda jakiś czas po narodzinach córki przyznała, że chciałaby, by ta miała rodzeństwo. O powiększeniu rodziny mówiła w wywiadzie dla „Vivy” z 2011 roku.
Brat czy siostra dadzą Kalince poczucie bezpieczeństwa. Macierzyństwo mi się spodobało. Oczywiście rozpędziłam moją lokomotywę zawodową, ale mogę z niej wysiąść na jakiś czas – wyznała wtedy.
Janusz Józefowicz przed laty zdradził natomiast, że z Nataszą wybrali nawet dla drugiego dziecka imię. W rozmowie z „Show” wyjawił, że jeśli urodziłby się chłopiec, to nazwaliby go Jeremi – po słynnym Jeremim Przyborze.
Natasza Urbańska o drugim dziecku
Teraz Natasza udzieliła „Vivie” nowego wywiadu, w którym ponownie zabrała głos w sprawie drugiego dziecka. Jak wyznała, to jedno z jej niespełnionych marzeń. Kiedyś mocno starała się z mężem, by się ziściło. Dziś przyznaje, że pozostanie niezrealizowane.
Ludzie mają swoje plany, a życie je weryfikuje. Był czas, kiedy walczyliśmy o kolejne dziecko. Po kilku latach okazało się, że niestety to marzenie pozostanie niezrealizowane. Trzeba jednak zostawić za sobą wszystkie demony i niespełnienia i cieszyć się tym, co się ma. A ja mam wspaniałą córkę, najcudowniejszą dziewczynę na świecie, która jest moim największym szczęściem. Na niej się skupiam. Jestem z niej taka dumna, że godzinami mogłabym o niej opowiadać – wyjawiła.
Artystka uchyliła także rąbka tajemnicy na temat swojego debiutu w „The Voice Kids”. Jak się okazuje, świetnie odnalazła się w roli trenerki, w której widzowie będą mogli oglądać ją wiosną 2024 roku.
Moje „voice’owe” dziewczynki mówią na mnie mamusia. Od razu wiedziałam, kiedy są zdenerwowane. Może dlatego, że jestem mamą i wiedziałam, jak zareagować. Starałam się przekazać im wszystko to, czego sama przez te lata się nauczyłam – powiedziała „Vivie”.