Dlaczego przyjaciel w "Milionerach" nie sprawdza pytań w sieci? Urbański powiedział prawdę

Pewnie nieraz, oglądając "Milionerów", zastanawialiście się, dlaczego przyjaciel w trakcie rozmowy po prostu nie sprawdzi odpowiedzi na pytanie w Internecie. Okazuje się, że bliska osoba wcale nie pomaga uczestnikowi ze swojej kanapy. Hubert Urbański jakiś czas temu wyznał, jak to naprawdę wygląda.

"Milionerzy" na antenie TVN

Teleturniej "Milionerzy" powstał w Wielkiej Brytanii w 1998 roku. Format z marszu stał się hitem, więc nie trzeba było czekać długo, by jego lokalna wersja zagościła do Polski. TVN pokazał pierwszy odcinek programu w 1999 roku. Choć teleturniej kilkukrotnie znikał z anteny, to od 2017 roku zajmuje stałe miejsce w ramówce stacji. Gospodarzem show od początku jego emisji w Polsce jest Hubert Urbański.

Uczestnicy w trakcie gry o milion złotych mają możliwość użycia trzech kół ratunkowych. Zawodnicy mogą skorzystać z pomocy publiczności, odrzucenia dwóch błędnych odpowiedzi i... tzw. telefonu do przyjaciela. Gracz, decydując się na ostatnie z nich, ma 30 sekund na rozmowę dotyczącą problematycznego pytania. Zazwyczaj po drugiej stronie słuchawki można usłyszeć członka rodziny lub znajomego.

Jak naprawdę wygląda telefon do przyjaciela? Hubert Urbański wyjawił sekret programu

Wiele osób na bank zastanawiało się kiedyś, dlaczego przyjaciel nieznający odpowiedzi na pytanie po prostu nie sprawdzi jej w sieci. W dobie smartfonów "wygooglowanie" poprawnego wariantu z pewnością zajmuje większości z nas mniej niż 30 sekund. Wyjaśnienie tego jest bardzo proste: bliska osoba wcale nie rozmawia z zawodnikiem ze swojej kanapy.

Ponad rok temu Hubert Urbański zaprosił kamery portalu "Plejada" do studia "Milionerów". Oprócz ujawnienia kilku ciekawostek dotyczących teleturnieju, prezenter ujawnił, jak naprawdę wygląda telefon do przyjaciela. Okazuje się, że bliska osoba w trakcie gry nieustannie przebywa za kulisami, gdzie obserwuje ją jeden z pracowników. Nie ma więc mowy o żadnych nieuczciwych sposobach na podanie poprawnej odpowiedzi.

Razem z zawodnikiem do studia przyjeżdża również osoba towarzysząca, która ma być pod telefonem, czyli przyjaciel. Robimy zdjęcie tej osoby i ta pani lub ten pan jest na terenie studia w osobnym pomieszczeniu razem z jednym z naszych pracowników. Czeka przy biurku pod telefonem na taką ewentualność, by pomóc – powiedział Urbański.

Zobacz także