"Kanapowczynie" na antenie TTV
We wrześniu stacja TTV rozpoczęła emisję programu "Kanapowczynie", czyli żeńskiej wersji "Kanapowców". Uczestniczkami reality show są kobiety, które borykają się z otyłością i nadwagą. Zadaniem mieszkanek Śląska jest kilkumiesięczna praca nad zmianą niezdrowych nawyków i zrzuceniem kilogramów. Wsparciem dla nich w okresie przemiany jest trener, Krzysztof Ferenc.
"Kanapowczynie" krytykowane przez widzów
Nie ulega wątpliwości, że odchudzanie jest trudnym i czasochłonnym procesem. Dlatego też uczestniczki programu czasem nie są w stanie powstrzymać towarzyszących im emocji. Do tego trzeba doliczyć jeszcze obecność telewizyjnych kamer i fizyczną niezdolność do wypełnienia powierzonych im zadań.
W drugim odcinku formatu kobiety miały do przejścia kontrowersyjną konkurencję, polegającą na wykonaniu określonych prac domowych, takich jak wyciągnięcie prania, umycie podłogi czy wieszanie firanek. To właśnie ostatnia z wymienionych czynności wywołała najwięcej emocji wśród widzów, bo część uczestniczek nie miała sił na wykonanie tego zadania do tego stopnia, że na planie musieli interweniować ratownicy.
Po emisji odcinka internauci ruszyli do klawiatur, aby wyrazić swoje zdanie na temat konkurencji, która nie przypadła im do gustu.
Żenująca konkurencja z tymi firankami. Ja sama mam 170 [centymetrów wzrostu - przyp. red.] i z krzesła jest mi ciężko, a tu widać, że większość jest niższa. A mycie obłoconej podłogi tym skrawkiem szmatki było upokarzające
Kto wymyślił tak seksistowskie konkurencje? Dlaczego w takim razie "Kanapowcy" nie skręcali szafek i nie wieszali ich na ściany?
I to jest super, doprowadzać kobiety do takiego stanu? Serio? Sprzedajecie ludzką chorobę, ludzkie tragedie i wywołujecie u tych kobiet poczucie winy. Nie tak się leczy tę chorobę. Nie tak to wygląda – czytamy w komentarzach na instagramowym profilu programu.
"Kanapowczynie" można oglądać we wtorki o 22:00 na antenie TVN. Kolejne odcinki są także udostępniane w serwisie Player.