Fani opłakiwali jego śmierć. 36-letni gwiazdor reality show jednak żyje!

Media obiegła wiadomość o śmierci zaledwie 36-letniego uczestnika popularnego reality show. Niedługo później na jego instagramowym profilu pojawiło się nagranie. "Żyję i mam się dobrze" - wyznał w filmie, wyjaśniając opłakującym go wcześniej fanom osobliwą sytuację.

Josh Seiter z „Bachelorette” nie żyje?

Przed kilkoma dniami internet obiegła informacja o śmierci Josha Seitera, uczestnika amerykańskiego randkowego reality show „The Bachelorette”. Wiadomość o tym, że 36-latek nie żyje, pojawiła się na jego oficjalnym, obserwowanym przez ponad 400 tysięcy osób profilu na Instagramie.

Z ciężkim sercem musimy podzielić się tragiczną wiadomością o niespodziewanej śmierci Josha. Chociaż ból spowodowany jego odejściem jest nieopisany, pocieszeniem jest to, że w końcu zaznał spokoju – napisano w komunikacie, który miała wydać rodzina mężczyzny.

Uczestnik reality show: „Żyję i mam się dobrze”

Kiedy fani opłakiwali śmierć gwiazdora reality show, na jego instagramowym profilu niespodziewanie pojawił się nowy post. Ku zdumieniu wszystkich, był to film, w którym 36-latek osobiście dementuje wcześniejsze doniesienia o tym, że zmarł.

Żyję i mam się dobrze. Moje konto zostało zhakowane. Przez ostatnie 24 godziny próbowałem odzyskać do niego dostęp – powiedział przed kamerą mężczyzna.

To, co się stało, określił „okrutnym żartem” z jego dotychczasowych zmagań z problemami psychicznymi i depresją. Jak dodał, jest zasmucony, że jego obserwatorzy zostali zaniepokojeni tak wstrząsającą informacją. Zadeklarował ponadto, że teraz, gdy odzyskał dostęp do konta, zrobi wszystko, by dowiedzieć się, kto stoi za opublikowaniem fałszywego komunikatu o jego śmierci.

 

 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 
 

Post udostępniony przez Josh Seiter (@josh_seiter_official)

 

Zobacz także