Zmarł Tom Jones. Walczył z rakiem
11 sierpnia w swoim domu w mieście Sharon (stan Connecticut, Stany Zjednoczone) zmarł Tom Jones. Autor najdłużej wystawianego spektaklu muzycznego odszedł w wieku 95 lat. Przez ostatni czas walczył z chorobą nowotworową. O jego śmierci opinię publiczną powiadomiła pogrążona w bólu rodzina.
95-latek miał w swoim dorobku liczne teksty piosenek i spektakle teatralne. Zasłynął nie tylko jako reżyser, ale i scenarzysta oraz teoretyk teatru. To on stworzył i wystawił spektakle, które przez lata królowały na Broadwayu. To jemu widzowie zawdzięczają kultowe "110 in the Shade", czy "I Do! I Do!".
W Stanach Zjednoczonych Tom Jones zasłynął jako autor musicalu "The Fantasticks”. Nigdy wcześniej, i nigdy później, przez tyle lat nie emitowano spektaklu muzycznego. Musical nie schodził z afisza przez 42 lata! Odkąd w 1960 roku odbyła się jego premiera, fani ciągle domagali się kolejnych występów. Wielu osobom w pamięć zapadła piosenka "Try to Remember", którą rozpoczynał się pierwszy akt.
Zbieżność nazwisk, która poruszyła fanów
Choć 95-letni reżyser był cenionym przedstawicielem amerykańskiej kultury, najprawdopodobniej w innych okolicznościach informacja o jego zgonie przeszłaby bez szumu w ogólnoświatowych mediach. Śmierć Amerykanina wywołała spore zamieszanie w Internecie. Wszystko za sprawą zbieżności imienia i nazwiska musicalowego artysty z walijskim piosenkarzem. Wielu internautów pomyliło obydwu panów. W sieci pojawiły się informacje o rzekomym odejściu wokalisty, który wylansował takie przeboje jak "Sexbomb", "She's a Lady" czy "Delilah". Na szczęście 83-letni sir Thomas Jones Woodward jest w dobrej formie, o czym poinformowano na Twitterze.