Zmarła Pamela Blair. Gwiazda "Sabriny nastoletniej czarownicy" walczyła z ciężką chorobą

Pamelę Balir fani zapamiętają z jej wybitnych ról w musicalach i występów w uwielbianych serialach. O śmierci 74-letniej aktorki poinformowała jej przyjaciółka Baayork Lee.

Pamela Blair zmarła w wieku 74 lat

Informacja o odejściu  Pameli Blair pojawiła się w poniedziałek (24.07). Portal Deadline ustalił, że aktorka zmarła dzień wcześniej w swojej rezydencji w Phoenix (Stany Zjednoczone). Według tego serwisu 74-letnia gwiazda od lat borykała się z poważną chorobą. Przyczyna zgonu nie została upubliczniona.


Z przykrością informuję, że moja siostra spod znaku Strzelca, Pam Blair, odeszła, żeby bawić się w chmurach ze swoimi kolegami z 'Chóru' - napisała na Facebooku Baayork Lee, aktorka występująca wraz z Blair w musicalu "Chór".
Cały czas do siebie pisałyśmy, nieważne gdzie akurat byłyśmy – dodała artystka.

Gdzie grała Pamela Blair?

Pamela Blair przyszła na świat 5 grudnia 1943 roku w małym miasteczku Bennington (Stany Zjednoczone). Jako aktorka zaczynała Brodwayu, zaliczyła udany debiut w sztuce "Promises, Promises". Przez lata występowała na tamtejszych deskach, a jej występy przyciągały tłumy. Znaczną rozpoznawalność przyniósł jej występ w musicalu "Chór", w którym wcieliła się w rolę Valerie Clarke.


Rzesze fanów przyniosła jej rola w serialu "Sabrina, nastoletnia czarownica" z 1996 roku, w którym grała matkę tytułowej bohaterki. Krytycy docenili jej wcześniejszy występ w operze mydlanej. Za rolę w serialu "Wszystkie moje dzieci" aktorka otrzymała nominację do nagrody Emmy. Blair pojawiła się też w kilku odcinkach "Bill Cosby Show" oraz filmie w "21 gramów”.
Od 1984 roku Pamela Blair była żoną reżysera Dona Scardino, ich małżeństwo przetrwało do 1991 roku. Od kilku lat aktorka rzadziej grała. Skupiła się za to na prowadzeniu własnego biznesu. W Arizonie posiadała własne studio masażu terapeutycznego i mięśniowo-powięziowego dla sportowców.

Pociąg przejechał nad kobietą w Jaworznie. 81-latka przeżyła
Przerażająca i niewiarygodna historia wydarzyła się 25 lipca w Jaworznie (woj. śląskie). Starsza kobieta wychyliła się, by zobaczyć, czy jej pociąg nie nadjeżdża. Niestety przewróciła się na tory, tuż pod nadjeżdżający pojazd. Przejechał nad nią, a 81-latka skończyła jedynie ze złamanym nadgarstkiem.

 

Zobacz także