Dlaczego Bruce Lee zmarł nagle w swoim domu?
Co zabiło Bruce'a Lee? To pytanie od lat stawiają sobie kinomaniacy i fani wschodnich sztuk walki. Oficjalnie poinformowano, że do niespodziewanego zgonu doszło z powodu obrzęku mózgu. Nie do końca znany jest powód wystąpienia tych nagłych zmian. Dlaczego wysportowany 33-latek nagle zasłabł? Istnieją cztery teorie na temat pośredniej przyczyny śmierci aktora wysnute przez naukowców. Żadna nie została do końca potwierdzona. Nie brakuje też licznych teorii spiskowych. Według nich śmierć młodego mężczyzny miała być zemstą triady lub mnichów z klasztoru Shaolin. Niektórzy wierzą, że zastosowali ”cios wibrującej pięści”, by raz na zawsze uciszyć człowieka, który ujawnił światu tajemnice kung-fu.
Nieoczekiwana śmierć Bruce’a Lee 20 lipca 1973 roku wstrząsnęła całym światem. Do dziś fani opłakują legendę sztuk walki i zastanawiają się, dlaczego zmarła. 50 lat temu w oficjalnym komunikacie napisano, że aktor odszedł z powodu obrzęku mózgu. Nie poinformowano jednak opinii publicznej, dlaczego doszło do nadmiernego nagromadzenia się płynu w tym organie.
Jedna z teorii głosi, że do obrzęku mózgu doprowadziła marihuana. W artykułach z amerykańskich gazet z 19 września 1973 oku można było przeczytać, że w żołądku i jelicie cienkim Lee znaleziono ślady haszyszu. Niektórzy lekarze z Hongkongu stwierdzili, że obrzęk mózgu mógł być spowodowany paleniem konopi. Ta hipoteza nigdy nie została potwierdzona.
Nadwrażliwość na aspirynę lub meprobamat
Kolejną, najczęściej powtarzaną teorią na temat przyczyny śmierci mistrza sztuk walki jest uczulenie na aspirynę. Wiadomo, że na krótko przed śmiercią Lee był w domu aktorki Betty Ting Pei przy Beacon Hill Road w Kowloon w Hongkongu. Opowiedział jej o towarzyszącym mu silnym bólu głowy. To ona miała podać mu przeciwbólową tabletkę, w której skład wchodziła aspiryna i meprobamat.
Po zażyciu leków 33-latek udał się do swoje rezydencji na drzemkę. Już nigdy się z niej nie obudził. Ceniny brytyjski patolog Robert Donald Teare, zasugerował, że to nadwrażliwość na aspirynę lub meprobamat w leku, lub połączenie tych dwóch, doprowadziło do obrzęku mózgu. W konsekwencji te substancje mogły doprowadzić do zgonu. Do tej koncepcji przychylił się Ray Richard Lycette, patolog ze szpitala Queen Elizabeth Hospital, który przeprowadził sekcję zwłok Lee.
Udar cieplny mógł zabić aktora
Tak naprawdę Bruce Lee źle się czuł już od dłuższego czasu. 10 maja 1973 roku zasłabł w studiu filmowym. Wówczas udało się do dowieźć do szpitala na czas. Lekarze zdiagnozowali u niego obrzęk mózgu. Jak pisze Matthew Polly w biografii aktora, Bruce miał poważne problemy ze zdrowiem już na planie filmu „Wejście smoka”. Bardzo schudł i źle znosił wyjątkowo upalną wiosnę i gorące lato. Od dziecka borykał się z intensywną potliwością.
By wyglądać lepiej na planie filmowym, 33-latek zdecydował się na usunięcie gruczołów potowych spod pach. W związku z tym jego ciało znacznie ograniczyło możliwość naturalnej termoregulacji. W nocy, kiedy zmarł, panowała duża wilgotność, a termometry pokazywały 32 stopnie Celsjusza. Być może u gwiazdora doszło do przegrzania i udaru cieplnego.
Być może hollywoodzki gwiazdor wypił za dużo… wody!
W zeszłym roku hiszpańscy naukowcy wysnuli teorię, że do zgonu mistrza sztuk walki mogła doprowadzić woda. Przyczyną śmierci Lee mogła być hiponatremia, która pojawia się, gdy we krwi występuje niskie stężenie sodu. Badacze z Uniwersytetu Autonomicznego w Madrycie w Hiszpanii twierdzą, że Lee mógł wypić za dużo wody, co mogło doprowadzić do niskiego poziomu sodu we krwi. W konsekwencji nie był w stanie wydalić wystarczającej ilości H2O, aby utrzymać równowagę wodną. Aktor znany był z tego, że jego dieta oparta była głównie na płynach. Miał też borykać się z problemami z nerkami.
Bruce Lee został pochowany na cmentarzu Lake View w Seattle (Stany Zjednoczone).