Potrącenie kierującej hulajnogą. Nagranie opublikowano w sieci
Wystarczy kilka sekund, by doprowadzić do tragedii. W sieci regularnie publikowane są nagrania z polskich dróg, na których widać, jak niewiele potrzeba, by podróż zakończyła się nieszczęściem. Ostatnio na youtubeowym kanale Stop Cham udostępniono materiał sprzed kilku dni. 14 lipca w Opolu potrącono kobietę, która przejeżdżała hulajnogą elektryczną po przejeździe dla rowerów. Skręcający samochód nie zauważył kierującej i uderzył w nią.
Ludzie zakładający, że inni nie popełnią błędu popełniają błąd - komentuje jeden z internautów.
Komentarz autora nagrania wywołał burzę
Nagranie z niebezpiecznego zdarzenia drogowego wywołało sporo emocji wśród widzów. Jeszcze większe wzburzenie spowodował zacytowany w opisie komentarz autora filmu:
Dziewczynie nic nie było po za kilkoma siniakami, policja przyjechała wystawić mandat tradycyjnie nie badając sprawy, nawet ich nie interesował ten filmik, który wam podesłałem i oczywiście winny został kierowca pomimo, że mi to wyglądało na wtargnięcie
Kto był winny? Nie trzeba było długo czekać, by internauci zaczęli komentować wyżej cytowany fragment o "wtargnięciu".
Jakie wtargnięcie, pani była w połowie drugiego pasa, został jej może metr do chodnika. Żeby wtargnąć na przejście/przejazd to trzeba się naprawdę mocno postarać. Tu mamy bardzo popularne u nas widzenie tunelowe: pani się tak skoncentrowała na skręcie, że poza samochodami nie widziała niczego innego. O jakiejkolwiek ostrożności nie wspomnę, a obowiązek jest szczególnej...
Wina kierowcy, choć na hulajnodze brak jakiegokolwiek instynktu przetrwania
Ludzie zacznijcie rozróżniać sytuację w której hulajnogą przecina tor jazdy samochodu (jedzie w poprzek drogi z pierwszeństwem) od takiej w której to hulajnogą jedzie z droga z pierwszeństwem a samochód zmienia kierunek i jedzie w poprzek tej drogi. W drugiej sytuacji to hulajnogą ma pierwszeństwo nie zależnie czy jest już na przejeździe czy się dopiero zbliża
Wina kierowcy. Choć oboje żyli w swoim świecie, nie rozglądając się, nie patrząc co się dzieje dookoła…Tak jest, samochód wtargnął na przejazd
Autor filmiku powinien ponownie udać się na kurs prawa jazdy patrząc co za brednie w opisie zostały zacytowane.
O wtargnięciu nie ma żadnej mowy, winny 100% kierowca
Nie ma czegoś takiego jak wtargnięcie w przypadku rowerzystów czy hulajnóg elektrycznych. Jeśli tylko koło dotknie przejazdu, to są oni NA przejeździe i mają pierwszeństwo. Nawet wyjazdu bezpośrednio zza pojazdu tutaj nie ma, bo odstęp jest duży. Nie ma fizycznie możliwości nie zauważyć tej osoby na hulajnodze. W tej sytuacji wina 100% kierowcy i nawet nie ma sensu dyskutować.
Jakie wtargnięcie skoro hulajnogą można poruszać się po przejeździe dla rowerów? Widać tu wyraźnie że hulajnoga była już na przejeździe, gdyby nie była to auto miałoby pierwszeństwo tak jak rower nie ma pierwszeństwa przed przejazdem dla rowerów. Tu pewną okolicznością było na pewno zasłonięcie widoku przez białe auto. Ja dlatego jak zbliżam się samochodem do przejazdu dla rowerów zwłaszcza tam gdzie nie ma widoku, to liczę się z tym że ktoś może wjechać rowerem czy hulajnogą bezpośrednio na przejazd. Co innego gdyby to było przejście dla pieszych to ta na hulajnodze byłaby winna - wyjaśniają użytkownicy YouTube.