Nieprzytomna Madonna trafiła do szpitala kilka dni temu
Ostatni wpis na instagramowym profilu Madonna dodała tydzień temu. Opublikowała wówczas serię zdjęć z prób przed trasą koncertową. Zatytułowała ją „cisza przed burzą”. Nie wiedziała, że niedługo później nadciągną czarne chmury. Manager Madonny, Guy Oseary, poinformował w środę (28 czerwca) wieczorem na Instagramie, że artystka jest w złym stanie. 24 czerwca pilnie trafiła do szpitala.
Rozwinęła się poważna infekcja bakteryjna, która doprowadziła do kilkudniowego pobytu na oddziale intensywnej terapii – napisał w komunikacie Guy Oseary.
Manager gwiazdy dodał również, że stan zdrowia artystki poprawia się, a jej bliscy, choć „spodziewają się rychłego wyzdrowienia”, są gotowi na najgorsze. W trosce o wokalistkę, przełożono jej światową trasę koncertową. Mężczyzna dodał, że będzie na bieżąco informował opinię publiczną o dalszych decyzjach i postępach w leczeniu. Jak na razie nie opublikował żadnego nowego komunikatu.
Jak dowiedział się portal Daily Mail, w zeszły weekend bliscy Madonny mieli uzasadnione powody do obaw o jej życie. W sobotę nieprzytomną piosenkarkę znaleziono w jej nowojorskiej rezydencji. Gwiazda trafiła na OIOM, gdzie została intubowana. Kolejnego dnia jej stan się poprawił. Osłabionej artystce cały czas towarzyszy, według ustaleń Daily Mail, jej córka Lourdes Leon. 26-latka nie odniosła się publicznie do informacji o stanie zdrowia matki. W swoich mediach społecznościowych zamieściła relację, z której wynika, że spędza całkiem normalny dzień poza szpitalem.
Madonna nie szanowała zdrowia. Jej bliscy byli pewni, że umrze
Brytyjski portal Daily Mail skontaktował się z innym członkiem rodziny „Królowej Popu”. Anonimowy krewny opowiedział, jak wyglądały ostatnie dni gwiazdy.
Nasza rodzina się zjednoczyła. Wszyscy byliśmy przekonani, że możemy ją stracić. Jej wydaje się, że jest niezniszczalna – mówił członek rodziny brytyjskim dziennikarzom.
Osoba, której danych nie ujawniono, powiedziała, że bliscy Madonny boją się, że artystka przedłoży karierę i sławę ponad swoje zdrowie.
Kiedy się zorientuje, że przesadziła, to będzie już martwa. Nie prowadzi zdrowego trybu życia jak na swój wiek, a w ostatnich miesiącach sytuacja jeszcze się pogorszyła. Wydaje jej się, że wciąż jest młoda i niezniszczalna. Wszystko, z trasą włącznie, poszło teraz w odstawkę. Nikt w jej obecności nawet nie wspomina o pracy - relacjonował krewny diwy.
Kondycja 64-letniej piosenkarki przez długi czas wzbudzała zachwyt. Jednak młody wygląd nie koniecznie musiał przekładać się na jej stan zdrowia. 15 lipca w Vancouver miała rozpocząć się światowa trasa koncertowa Madonny. W ciągu siedmiu miesięcy „Królowa Popu” miała dać kilkadziesiąt występów na żywo. Przez ostatnie tygodnie artystka intensywnie trenowała i ćwiczyła.