Przebiegł maraton. Zmarł kilka godzin później
Steve Shanks z Bingham w hrabstwie Nottinghamshire w niedzielę 23 kwietnia wziął udział w londyńskim maratonie i udało mu się ukończyć bieg. Niestety, nie mógł cieszyć się swoim sukcesem zbyt długo. Mężczyzna niespodziewanie zmarł kilka godzin później w drodze do domu. Tragiczną informację przekazała jego żona Jessica. Na razie nie jest znana przyczyna śmierci maratończyka. Mają ją wyjaśnić badania.
Mam do przekazania bardzo smutną wiadomość. Z wielkim smutkiem pragnę poinformować o śmierci mojego wspaniałego męża, Stephena Shanksa. Jego odejście było nagłe i nieoczekiwane wczoraj 23/04/23. Wracał do domu po dniu spędzonym na maratonie londyńskim. Jak można sobie wyobrazić, jestem absolutnie zszokowana i zdruzgotana.Przekażę informacje o pogrzebie, kiedy wszystko będzie już sfinalizowane. Jessica Shanks – brzmi smutny wpis opublikowany na Facebooku.
Nie żyje uczestnik maratonu. Zmarł w drodze do domu
Do śmierci biegacza odnieśli się także organizatorzy wydarzenia. W oświadczeniu, jakie opublikowali w mediach społecznościowych, podkreślili, że 45-latek kilka godzin przed śmiercią ukończył bieg z czasem 2:53:26. Nawiązali też do innych maratonów, które ukończył Steve Shanks. Złożono również kondolencje żonie zmarłego, jego rodzinie i przyjaciołom.
Jesteśmy głęboko zasmuceni wiadomością o śmierci pana Shanksa (…) Był bardzo doświadczonym biegaczem, który ukończył w życiu wiele maratonów. (…) Chcielibyśmy złożyć kondolencje żonie Steve'a Jessice oraz jego rodzinie i przyjaciołom – czytamy.
Zbiórka ku pamięci Steve’a
Ku pamięci maratończyka została założona zbiórka charytatywna dla Towarzystwa Stwardnienia Rozsianego. Jak wyjaśniono, ta choroba była bliska jego sercu – cierpiało na nią wielu przyjaciół 45-latka. Celem było uzbieranie 2,5 tysiąca funtów. Kwota, jaka wpłynęła do tej pory, jest jednak już trzykrotnie większa.
Steve był zapalonym biegaczem, ale także muzykiem. Robił na drutach i znał się dobrze na muzyce pop. Był kochającym mężem i bratnią duszą swojej żony Jess, ukochanym synem i zięciem oraz przyjacielem. Będzie nam Go bardzo brakowało i zawsze będzie w naszych sercach i pamięci – podkreślili twórcy zbiórki.