Po 30 latach odnaleziono komputer zmarłego nastolatka. Zawartość dysku doprowadziła jego matkę do łez

Po trzydziestu latach udało się odnaleźć sprzęt komputerowy należący do zmarłego nastolatka. Zawartość dysku sprawiła, że matka nie mogła opanować emocji. Swoją radością podzieliła się z mediami.

Przez lata nikt nie sprawdzał zawartości dysku komputera należącego do zmarłego nastolatka

17-latek od wczesnego dzieciństwa zmagał się z poważną chorobą. Kiedy Richard McFarlane miał pięć lat, zdiagnozowano u niego dystrofię mięśniową Duchenne'a. To rzadkie, bardzo poważne zaburzenie genetyczne prowadzące do postępującego i nieodwracalnego zaniku mięśni. W konsekwencji choroba znacznie skraca długość życia pacjenta.

Kiedy Richard zmarł w 1991 roku, rodzina chciała przekazać instytucjom charytatywnym jego sprzęt komputerowy. Ich przedstawiciele uznali, że Amiga 500 jest bezwartościowa i do niczego się nie przyda. W końcu dołączyła do innych rzeczy, które trafiły na strych domu. W graciarni kurzyły się przez lata. W końcu rodzice zapomnieli o tym, jakie przedmioty, należące kiedyś do syna, mają w swoim składziku.

Niedawno siostra Richarda, Tamsin, znalazła w mediach ogłoszenie pochodzące z nowopowstałego muzeum komputerów w Derby City Centre. Placówka apelowała o przekazanie starego sprzętu. Jak donoszą lokalne, brytyjskie media, kobieta oddała komputer swojego brata muzealnikom. Pracujący tam Rob Watson postanowił przyjrzeć się jego zawartości. W ten sposób odkrył znajdujące się na dysku grafiki, wykonane przez zmarłego chłopca.

Piękny gest pracowników muzeum

Okazało się, że nastolatek był bardzo uzdolniony plastycznie. W programie Deluxe Paint tworzył niesamowite dzieła. Jak przyznała jego siostra, rodzina wiedziała, że nastolatek coś tworzy, ale nie miała pojęcia, że wykonał tak wiele interesujących rysunków. Pracownicy muzeum przygotowali niespodziankę dla rodziny Richarda. Wydrukowali kilka jego prac, oprawili i ofiarowali krewnym.
To nie jedyny miły gest muzealników. Część wystawy, na którym znajduje się sprzęt nastolatka, nazwano jego imieniem. W dodatku udekorowano ją plakatami, należącymi kiedyś do chłopca.

To było cudowne. To, co, zrobili dla nas ludzie z muzeum, wzruszyło nas do łez. Odżyły wspomnienia. Jesteśmy bardzo wdzięczni, za okazaną nam troskę – mówiła mama 17-latka, cytowana przez The Mirror.

Kobieta dodała także, że bardzo się cieszy z ofiarowania sprzętu syna muzeum. 

Nastolatek wyszedł z domu i odnalazł się po 46 latach. Na trop mężczyzny naprowadziły policjantów sanki
W 2006 roku policjanci z okolic Hrubieszowa otrzymali zgłoszenie o kradzieży sanek. Zabrany przez złodzieja przedmiot wart był sto złotych, ale to nie jego cena jest w tej historii wyjątkowa. Zimowy pojazd naprowadził śledczych na trop mężczyzny, który po raz ostatni widziany był przez bliskich prawie pół wieku wcześniej.

Zobacz także