Pochowali babcię z telefonem komórkowym. Po trzech latach wnuczka dostała od niej SMS-a

Historia, która wydarzyła się dziewięć lat temu, po dziś dzień wywołuje emocje wśród członków rodziny zmarłej 59-latki. Kobieta została pochowana z ulubionym telefonem komórkowym. Po trzech latach z jej numeru do wnuczki przyszła zadziwiająca wiadomość.

Mrożący krew w żyłach SMS zza grobu?

59-letnia Lesley Emerson zmarła na nowotwór w czerwcu 2011 roku. Kobieta była wielką entuzjastką SMS-owania. Krewni postanowili włożyć do jej trumny ulubioną komórkę. Jak informowała The Shields Gazette, wnuczka kobiety Sheri Emerson, czasami wysyłała wiadomości do zmarłej. Jak wyjaśniała mediom, w ten sposób radziła sobie z bólem po stracie bliskiej jej Lesley. Kiedy pewnego dnia, otrzymała odpowiedź od nieżyjącej babci, prawie zemdlała.

Wysłałam wiadomość w środę wieczorem, mówiąc Nan o życiu rodzinnym, a odpowiedź otrzymałam w czwartek – mówiła w rozmowie cytowanej przez Newy York Post.

Czuwam nad tobą, przejdziesz przez to, wszystko będzie dobrze – tak brzmiała treść pierwszego SMS-a.

Odrętwiała ze strachu Brytyjka postanowiła kontynuować rozmowę. Wysłała wiadomość z pytaniem, kim jest nadawca. SMS od tajemniczego autora zszokował ją jeszcze bardziej. Kobieta otrzymała tylko dwa słowa: „Niepokojący wegetarianin”.

Oczywiście wiemy, że Nan nigdy nie zamierzała odpowiadać na nasze wiadomości. Pisaliśmy do niej tak naprawdę ze względu na siebie. W ten sposób łagodziliśmy rozłąkę z ukochaną kobietą – wyjaśniała 22-letnia Sheri Emerson. Możecie sobie wyobrazić, o czym myślałam, widząc SMS-a "od niej" – dodawała w rozmowie z lokalnymi mediami.

Rodzina ma pretensje do operatora sieci komórkowej

By zidentyfikować dowcipnisia, wujek Sheri Emerson, Graham Emerson, zadzwonił pod numer należący kiedyś do jego matki. Po drugiej stronie słuchawki odezwał się męski głos. Rozmówca przyznał, że od kilku tygodni jest właścicielem numeru. Powiedział, że odpowiedział na SMS-y Sheri Emerson, ponieważ uważał je za głupi żart.

Emersonowie zgłosili sprawę do operatora telefonicznego. Ich złość była tym większa, że zapłacili za zatrzymanie numeru. Operator wystosował oficjalne przeprosiny, a z numeru babci nigdy nie przyszedł już żaden SMS.

Byli pewni, że skremowali dziadka. Po latach wnuk zobaczył go na policyjnym plakacie
Rodzina była przekonana, że bliski im człowiek zginął w wypadku samochodowym. Zwłoki mężczyzny, który miał być ich krewnym, zostały skremowane. Po dziewięciu latach od pogrzebu okazało się, że "zmarły" nadal żyje.

Zobacz także