W trumnie dostał ataku kaszlu. Tak znalazł go ZUS

Jeden z pracowników ZUS przeżył szok. Kontrolował zakład pogrzebowy w północnej Polsce. Istniało podejrzenie, że jego właściciel pracuje, choć powinien przebywać na zwolnieniu lekarskim. Kiedy urzędnik był w biurze firmy, w jednej z trumien ktoś zaczął kaszleć.

Atak kaszlu w trumnie

Okazało się, że właściciel przedsiębiorstwa pogrzebowego, słysząc nadchodzącego urzędnika, wskoczył do pustej trumny. Jego nietypowa kryjówka nie wzbudziłaby pewnie zainteresowania, gdyby nie wydawany dźwięk. Mężczyzna nie mógł opanować kaszlu. Donośne odkasływanie przykuło uwagę pracownika ZUS.

Najbardziej osobliwym przypadkiem w kraju była niedawna kontrola prawidłowości wykorzystania zwolnienia lekarskiego u właściciela zakładu pogrzebowego, który w swoim miejscu pracy schował się w trumnie, no i zdradził go po prostu kaszel

— mówiła w rozmowie z "Gazetą Pomorską" Krystyna Michałek, regionalna rzeczniczka prasowa ZUS województwa kujawsko-pomorskiego.

Praca na L4 może skutkować odebraniem całego zasiłku chorobowego / fot. Shutterstock

Praca na L4 może uderzyć po kieszeni

Z ustaleń ZUS wynika, że wielu Polaków pracuje podczas L4. Jest to niezgodne z prawem. Jak wynika z przepisów, zwolnienie lekarskie wystawione choremu ma służyć regeneracji i powrotowi do zdrowia. Osoby, które próbują oszukać ZUS, muszą liczyć się z konsekwencjami. Spędzenie L4 w pracy lub wykorzystanie go w niezgodnym z przeznaczeniem celu może skutkować odebraniem zasiłku chorobowego na cały okres zwolnienia. Z takim ryzykiem muszą liczyć się osoby, które podczas L4 np. wykonują pracę zarobkową.
Wielu Polaków "wpada", ponieważ chętnie publikuje zdjęcia w mediach społecznościowych. Niestety część z nich dokumentuje towarzyskie spotkania czy wyjazdy, które miały miejsce wtedy, gdy osoba z fotografii powinna kurować się w domu. 

Grabarze ze Śląska wbili łopatę w ziemię. W miejscu grobu zaczął unosić się dym
Na cmentarzu parafialnym w Raszycach (woj. śląskie) grabarze kopali grób. Nagle łopata uderzyła w metalowy przedmiot. Mężczyźni usłyszeli syknięcie, a z ziemi zaczęły wydobywać się kłęby dymu. Przerażeni pracownicy lokalnego zakładu pogrzebowego zaalarmowali służby.

Zobacz także