Puma widziana była już kolejny raz
22 lutego mieszkaniec Cieniawy zauważył spore brązowe zwierzę niedaleko popularnego wyciągu narciarskiego. Mężczyzna powiadomił lokalnego sołtysa. Dzień wcześniej podobne zgłoszenie odnotowano w oddalonej o kilkanaście kilometrów wsi Kąclowa.
Zadzwoniłem na policję. Uważam, że lepiej "dmuchać na zimne". Osoba, która zgłosiła mi, że widziała to zwierzę, jest wiarygodna, na pewno nie robi sobie żartów
- mówił w rozmowie z Dobrym Tygodnikiem Sądecki Dariusz Jasiński Sołtys wsi Cieniawa.
Zareagowałem szybko, bo w tamtym rejonie znajdują się domy mieszkalne, ludzie tam mają dzieci, poza tym około 300 metrów dalej jest wyciąg narciarski. Zwierzę znajdowało się około 100 metrów w linii prostej od lasu, do którego po chwili uciekło. Nie chcę robić paniki, ale trzeba uczulić ludzi
– dodał Dariusz Jasiński.
Jak przyznała w rozmowie z redakcją RMF FM komisarz Justyna Basiaga, rzeczniczka Komendy Miejskiej Policji w Nowym Sączu, na miejsce, w którym widziano duże zwierzę, wysłano patrol. Policjanci przeszukali teren, ale nie udało im się napotkać opisanego w zgłoszeniu potężnego kota.
Policjanci powiadomili Powiatowe Centrum Zarządzania Kryzysowego w Nowym Sączu, które następnie przekazało informację do Straży Leśnej i Urzędu Gminy w Grybowie
– dodała Justyna Basiaga.
Zagryzione psy, sołtys ostrzega mieszkańców
Z ustaleń naszej redakcji wynika, że na razie nie potwierdzono, czy widywane w sądeckich lasach zwierzę to faktycznie puma. Leśnicy nie mają wątpliwości co do jednego — na pewno nie jest to ryś. 12 lutego stworzenie przypominające pumę widział mieszkaniec wsi Binczarowa. Udało mu się nagrać "pumę", która skrada się po śniegu. Jednak nagranie jest słabej jakości i trudno jednoznacznie stwierdzić, jakie zwierzę przedstawia. Materiał zniknął też z profilu OSP Florynka. To właśnie strażacy z ochotniczej straży pożarnej pierwsi nagłośnili sprawę.
Jak zauważa "Dobry Tygodnik Sądecki", jeden z internautów z Binczarowej opublikował zdjęcie swojego psa, który został zagryziony i niemal w całości zjedzony przez jakieś zwierzę. Nie ma jednak pewności, czy drapieżnikiem była puma. Komentarz znajdował się pod postem z nagraniem pumy. Niestety zniknął już z sieci.
Mieszkańcy okolic Grybowa coraz bardziej się niepokoją. Jak donoszą lokalne media, sołtys Cieniawy zalecił czujność. Dariusz Jasiński był również w przedszkolu i rozmawiał z pracownikami wyciągu, aby bacznie obserwowali teren. Jak informuje policja, na razie funkcjonariusze nie otrzymali żadnego innego zgłoszenia dotyczącego pumy.
W naturalnych warunkach puma żyje do 18 lat. Jej terytorium obejmuje ok. 50 km kwadratowych/ fot. Shutterstock
Puma na Opolszczyźnie
Zwierzę przypominające pumę miało grasować w 2009 roku w okolicach Opola. Kilkudziesięciokilogramowy, płowy kot widziany był w Rogowie Opolskim, w okolicach powiatu kędzierzyńsko-kozielskiego oraz głubczyckiego. Pół roku wcześniej informacje o obecności pumy napływały z okolic Krakowa.
Ostatecznie drapieżnika nie udało się namierzyć. Czy grasujący na Sądecczyźnie zwierzak to ten sam przedstawiciel kotowatych? W naturalnych warunkach puma żyje do 18 lat. Jej terytorium obejmuje ok. 50 km kwadratowych. Aby zapolować i zdobyć pożywienie przemierza do 30 km. Należy do samotników.