Mateusz Murański nie żyje. Fame MMA wydało oświadczenie. "My poznaliśmy jego prawdziwą twarz"

W środę media obiegła wstrząsająca wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego, freak fightera i aktora znanego m. in. z serialu "Lombard. Życie pod zastaw". Wieczorem głos zabrała federacja Fame MMA, z którą 29-latek był związany jako zawodnik. "Taki był dla nas. Takiego go właśnie zapamiętamy" - napisano w obszernym poście poświęconym Murańskiemu.

Nie żyje Mateusz Murański

8 lutego 2023 roku internet obiegła szokująca wiadomość o śmierci Mateusza Murańskiego, freak fightera znanego z Fame MMA i aktora m. in. serialu „Lombard. Życie pod zastaw”. Informację jako pierwszy podał „Super Express”, powołując się na słowa rzecznik prokuratury okręgowej w Gdańsku. RMF FM udało się potwierdzić wypowiedź Grażyny Wawryniuk dla „SE”:

O zgonie poinformował członek rodziny, który nie mógł się dodzwonić. Na miejsce zdarzenia pojechali funkcjonariusze i znaleźli ciało, wykonano czynności, m. in. oględziny z udziałem biegłego, potwierdzono zgon bez udziału osób trzecich

Fame MMA – oświadczenie

Informacja o śmierci zaledwie 29-letniego zawodnika MMA i aktora była wstrząsem dla wszystkich, którzy znali go osobiście oraz z ekranów. Murańskiego żegna cała branża freakfightowa. Poświęcony mu wpis opublikowali także twórcy „Lombardu”, w którym Mateusz wcielał się w postać Adriana „Adka” Barskiego. W końcu oświadczenie wydało Fame MMA.

Ciężko to wszystko zrozumieć. Ciężko w to uwierzyć. Jeszcze ciężej się z tym pogodzić, ale Mateusza nie ma już z nami – przyznaje federacja.

Fame MMA o Mateuszu Murańskim

Na początku komunikatu zamieszczonego w mediach społecznościowych w związku ze śmiercią Mateusza Murańskiego federacja Fame MMA zaznaczyła, że jej zawodnik miał przed sobą świetlaną przyszłość i wielkie plany. Kariera aktorska 29-latka nabierała coraz większego rozpędu, a film „IO” z jego udziałem otrzymał nominację do Oscara:

Mateusz niedawno dowiedział się, że film „IO” Jerzego Skolimowskiego, w którym zagrał jedną z ról, został nominowany do Oscara. Na mailu czekał na niego nowy kontrakt na 5 walk. Jego kariera aktorska nabierała tempa. Miał rodzinę, plany, perspektywy. Całe życie stało przed nim otworem. Mateusz miał 29 lat. Kochał i był kochany

Choć freak fighter mógł być odbierany jako osoba kontrowersyjna, zaangażowani w Fame MMA znali go przede wszystkim jako uśmiechniętego, ciepłego i niezwykle ambitnego chłopaka. Jak podkreślono w oświadczeniu, to właśnie była jego „prawdziwa twarz”:

Wielu z was kojarzy go z kontrowersji i mocnych potyczek słownych. My poznaliśmy jego prawdziwą twarz – wesołego chłopaka, z uśmiechem przyklejonym od ucha do ucha. Za każdym razem, gdy mijaliśmy się w hotelowym korytarzu lub spotykaliśmy przy scenie, można było z nim pożartować, pośmiać się. Każdego traktował tak samo. Nie hierarchizował ludzi.

Naszą ostatnią rozmowę zapamiętałem bardzo dobrze. Minęliśmy się w korytarzu łódzkiej Atlas Areny, zaraz po przegranej walce z Arkiem Tańculą. Mateusz był pełen pokory i spokoju. Wiedział, gdzie popełnił błąd. Przyjął tę przegraną z godnością. Nie szukał usprawiedliwień. Przyznał się, że już dzień przed walką czuł zbyt duży spokój. Czuł, że coś jest nie tak. Staliśmy tak przez moment, analizując przebieg walki. Na koniec zamilkł na chwilę, spojrzał na mnie, uśmiechnął się szeroko i powiedział „Zobaczysz następnym razem. Zaskoczę wszystkich!”. Taki był dla nas. Takiego go właśnie zapamiętamy

Na koniec Fame MMA złożyło kondolencje całej rodzinie zmarłego zawodnika, m. in. również walczącemu na galach federacji tacie Jackowi Murańskiemu, który jako aktor występował z synem w „Lombardzie”.

Rodzicom Mateusza i jego najbliższym składamy najszczersze wyrazy współczucia. Mateusz był częścią FAME i pozostanie na zawsze w naszych sercach. Wyciszamy całą komunikację do końca tygodnia. Uczcijcie razem z nami pamięć o Mateuszu – napisano.

Federacja swoje oświadczenie opatrzyła poruszającym nagraniem upamiętniającym 29-letniego freak fightera.

Czy oglądasz walki Fame MMA?
oddaj głos »

Zobacz także