"Najbrudniejszy człowiek na świecie"
Wujek Haji – bo tak właśnie nazywały go irańskie media, mieszkał w wiosce Dejgah, na południu prowincji Fars. Tam stała jego szopa z pustaków. Zadziwiające w życiu starca było to, że od 60 lat nie brał kąpieli. Jego charakterystyczny wizerunek, człowieka pokrytego sadzą, regularnie interesował media z całego świata. Miał naprawdę przedziwny styl życia – uważał, że utrzymywanie czystości przyciąga choroby. Dlatego żywił się padliną, palił papierosy i fajkę nabitą zwierzęcymi odchodami. Kilka miesięcy temu pojawiła się informacja, że mieszkańcom wioski Dejgah w końcu udało się przekonać starca do pierwszej od 60 lat kąpieli. Media przekazały wstrząsającą informację – Haji zmarł 23 października, w wieku 94 lat.
Następca tytułu
Nie do końca wiadomo, jaka była przyczyna śmierci Hajiego. Pojawiają się jednak głosy o osobie, która teraz miałaby zyskać tytuł "najbrudniejszej na świecie". Mowa o Hindusie, Kailashu "Kalau" Singhu, który zamieszkuję wioskę pod miastem Varanasi. Od 30 lat unika wody i mydła, jednak w jego praktyce są tzw. kąpiele ogniowe. Zbiera wieśniaków w jednym miejscu, rozpala ognisko i modli się do Pana Śiwy (bóstwa hinduskiego). Mężczyzna wierzy, że ogień oczyszcza jego i mieszkańców wioski z wszelkich zarazków i infekcji.