Miłosny trójkąt
Muzyk Justin Bieber i modelka Hailey Baldwin są małżeństwem od 2018 roku. Ich związek od początku był powodem wielu kontrowersji. Para związała się zaledwie kilka tygodni po tym, jak Justin i jego wieloletnia partnerka Selena Gomez zakończyli swoją relację. Więcej o zaręczynach Justina i reakcji Gomez można przeczytać w artykule poniżej.
Chociaż Bieberom nikt nie wróżył długiego szczęścia, to ich małżeństwo wydaje się całkiem udane. Mimo to fani nie dają Hailey spokoju, a internauci dalej rzucaja negatywne komentarze w jej stronę. Oskarżają ją m.in. o zdrady oraz bycie powodem, dla którego Justin zrezygnował ze szczęścia z Seleną. Teraz modelka postanowiła odnieść się do tych zarzutów w podcaście "Call Her Daddy" prowadzonego przez Alexis Cooper. W odcinku poruszono temat trójkąta miłosnego między Seleną, Hailey i Justinem...
"To jest szalone"
Hailey postanowiła zdobyć się na szczere wyznanie. Prowadząca chciała wiedzieć, co żona Justina myśli o docinkach skierowanych w jej stronę. Modelka przyznała, że tylko ona i jej mąż znają całą prawdę.
Miałam 21 lat, kiedy się zaręczyliśmy, on 24. Nigdy sobie nie wyobrażałam, że wyjdę za mąż tak młodo. Myślałam, że będę miała może 25 lat i wciąż uważam, że jestem bardzo młoda. Wszystko stało się nagle, jak patrzę na to z perspektywy czasu, to faktycznie inni też mogli odnieść takie wrażenie. To była wspólna decyzja i jak widać słuszna, bo po 4 latach nadal jesteśmy razem. O tym, jak to wyglądało, wiemy tylko my, więc rozumiem, skąd taka reakcja ludzi - wyznała.
Zapytana o to, czy Bieber zdradził Gomez gdy był w związku, odpowiedziała: "Nie, ani razu".
Kiedy zaczęliśmy się spotykać, nie był w żadnym związku. To nie w moim stylu mieszać się w czyjś związek - powiedziała
Cooper wprawdzie nie odpuszczała i ciągneła temat, ale Hailey odpowiedziała na wszystko bardzo stanowczo.
To jest szalone. Dosłownie nigdy o tym nie mówiłem. Wiele nienawiści do mnie bierze się z przekonania, że ukradłam jej go. Są jednak ludzie znający prawdę. Ponieważ jest taka prawda - ucięła temat.
Bieber wypowiedziała się również na temat związku Justina i Gomez.
Rozumiem, jak to wygląda z zewnątrz, ale to był najwyższy czas, żeby zostawili to za sobą. Nie był z nią wtedy związany. Wiem, że sporo się między nimi wydarzyło i szanuję to, ale to nie był mój związek. Zamknęli ten rozdział, to był dla niego moment, w którym zaczął patrzeć w przyszłość, a nie oglądać się za siebie. Nie chcę wypowiadać się w ich imieniu, bo to ich sprawa, ale wiem, jak to wygląda, kiedy ludzie do siebie wracają. Zamknięcie sprawy było tu zdrowym podejściem - wytłumaczyła.
Apel do internautów
Hailey stanowczo zaprzeczyła, że ukradła Biebera Selenie.
To dawno zamknięta sprawa i jestem tego pewna. Żadne z nas nie chce kolejnej dramy i bardzo mnie to cieszy, ale boję się, że ludzie coś źle zrozumieją. Ja naprawdę nie chcę znowu narażać się na hejt. (...) Wiele z tych głosów ma źródło w przeświadczeniu: "O, ukradłaś go". Może to po prostu wynika z faktu, że chcieliby, żeby był z kimś innym. Możecie mówić, co chcecie, ale rzeczywistość jest inna - mówiła.
Przy okazji 25-latka postanowiła zaapelować do internautów z prośbą, aby ci przestali żyć przeszłością i zostawili stare dzieje za sobą.
Gdybym teraz zrobiła lajwa, ludzie wciąż pisaliby to samo, ale może tych komentarzy byłoby trochę mniej. W pewnym momencie mówisz po prostu: "Okej". Wiem, że Justinowi sprawia to wiele bólu. Jeśli my to już przepracowaliśmy, to czemu wy nie możecie? To boli, to zwykłe znęcanie się. Nie lubię być do nikogo porównywana, a to się dzieje cały czas (...) To smutne, że ludzie marnują energię na coś takiego. Nie ma to wpływu na moją karierę, biznesy, to, czy jestem szczęśliwa, a tym bardziej na mój związek. Możecie sobie próbować i potem się złościć, ale to nic nie zmienia.
Hailey zdradziła również, że plotki o nienawiści jej do Seleny to wymyślone kłamstwa. Żona Justina zapewniła, że ma do aktorki "wiele szacunku" i obie panie rozmawiały ze sobą przed i po ślubie. Nie ma podobno między nimi "złej krwi".